Powitać!
Kilka dni temu sprawiłem sobie Caro Plus z 1.6 GSI pod maską, żeby mieć czym się przemieszczać w trakcie remontu Atu. Auto oczywiście z gazem, przebieg niecałe 80 tysięcy. Od samego początku trapi go problem. Strzela w dolot, cholernie przerywa podczas dodawania gazu, czy na postoju, czy jadąc - większej różnicy nie ma. Ciężko mu przekroczyć 4 tysiące obrotów.
Co wymieniłem?
-czujnik położenia wału
-świece
-przewody
Różnic brak, nadal to samo. Wykluczam na razie mechaniczne uszkodzenie silnika, tj. np. wytarty wałek, bo pracuje naprawdę cicho i równo, ma moc, zanim zacznie przerywać. Z wytartym wałkiem miałem do czynienia w Atu i objawy były kompletnie inne. Oczywiście na gazie i benzynie problem jest identyczny.
Czego jeszcze się czepić? Moduł/cewka?
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.
PS: Przyszło mi jeszcze do głowy. Jak go odpalam, za każdym razem - świeci kontrolka ładowania, dopóki nie dodam gazu, wtedy gaśnie. A jak auto stoi kilka dni bez ruchu, rozładowuje akumulator, mimo iż ten jest nowy. A słyszałem, że za taki stan rzeczy (strzelanie w dolot) może też odpowiadać alternator, a konkretniej padający regulator napięcia.