Jak poldki będą tak szybko wędrować z rąk do rąk kolejnych handlarzy to doczekamy czasów, gdzie za byle strupa będą wołać ~10k zł bo "Panie rover, Panie unikat", "Polski tego mało już je", "Panie idealny "trochę" poprawić i do garażu za 25 lat będzie wart pierdyliard razy tyle"... Tak na wiase mówiąc to w Tarnowie, chyba jest ktoś kto skupuje poldki za niskie pieniądze i od razu wystawia za najmniej 1,5 raza poprzedniej ceny, bo już któryś raz widzę, że interesujący okaz z małopolskiego/podkarpacia znów wypływa w Trn., oczywiście w odpowiedniej cenie.