- Tato, ten frajer znowu truje mi dupę o nakładkę do borewicza.
- Eee, daj spokój. Nie on pierwszy i nie ostatni, he he. Ale co prawda to prawda - uparty skurwiel... Trochę dziwne, że jeszcze nie machnął ręką. A co - nadal nie masz mu co wysłać?
- Ty, no jakaś się wczoraj trafiła, ale pęknięta.
- A wyślij mu ją w cholerę, bo się nie odpierdoli. Kasę przecież wysłał od razu. Jeszcze się wkurwi i psy naśle. Jak zaczną węszyć... Wtedy zobaczysz!
- Myślałem, że jakaś brzydsza się trafi, bo taką jak ta można by było jeszcze potrzymać, ale w sumie i tak już kilka miesięcy czeka, to może masz rację - wyślę i niech się wypcha.