Normalnie sprzedawałeś samochód z tablicami z naklejonymi literami/cyframi?
Tak.
Chodzi mi ogólnie o to czy jak bym oddał takie tablice to i urzędniczki by się jorgły to czy mogę mieć z tego problem, w Pszczynie to ciezko się z nimi rozmawia.
Baby się znają na tablicach jak świnie na gwiazdach, więc takie manewry akurat można śmiało robić. Idziesz na bezczela, oddajesz tablice i już. Ty też nie musisz się przecież znać na tablicach...
Niestety, umknęło mi, co wcześniej napisałeś - że na umowie jest zapis o braku tablic. Cóż, trzeba wiedzieć, co się pisze, a nie pisać, co się wie, chociaż szczerze, ja też najprawdopodobniej wkopałbym się tak, jak Ty z tym zapisem. Do głowy by mi nie przyszło, że urzędniczki mogą robić problemy z takiego tytułu.