A po co się rozdrabniać? Dogadać się z jakimś producentem silników, żeby wyprodukował serię 100 czy 200 OHłapów, tylko tak żeby trwałością dorównywały Mercedesowi W123 i po problemie. Pewnie wyszłoby z 15-20 tysięcy zł za jeden silnik, ale mogłoby to być warte swojej ceny
Po co ten sarkazm? Dorobienie panewki to kilka rzędów wielkości mniej skomplikowana operacja niż dorobienie silnika.
Skoro Krosno chciało robić małoseryjnie amortyzatory, a huty szkła zrobiły małą serię szyb do których nawet nie mieli wymiarów, to czemu dorobienie panewek przez Kinga miałoby być trudniejsze?
Bo to się zawsze kończy tak samo
Największym problemem jest liczba chętnych... Dawniej wszyscy mięli w dupie części dobrej jakości bo polonez to było tanie wozidło, które trzymało się tylko na dzikich patentach. Teraz zostały głównie te dopieszczone egzemplarze, które prawdopodobnie nigdy nie będą wymagały naprawy głównej.
Z resztą jaki sens jest zamawiać tylko panewki. Tutaj trzeba by zorganizować akcję na zamówienie wszystkich podzespołów podlegających wymianie podczas remontu silnika, tj. komplet łożysk ślizgowych, tłoki, wałki rozrządu, wał korbowy (bo wiadomo jak zazwyczaj wygląda powierzchnia współpracująca z pierścieniami oporowymi), szklanki etc.
Znajdź kogoś kto się podejmie takiego koszmaru logistycznego i chętnych którzy np. za nominalny wał korbowy wysokiej jakości dadzą kilka tysięcy zł.