Znalezione na naszej klasie w grupie zrzeszającej fanów FSO :D
Doświadczeni osiemnastolatkowie i dyskotekowo rozgarnięte panienki zgodnie twierdzą, że jest to 8 cud świata. Problem w tym, że większość z nich nigdy nie jeździła żadnym innym samochodem i w swym rozwoju (także tym motoryzacyjnym) zatrzymała się na początku lat dziewięćdziesiątych.
Dwójka w Niemczech zdobyła już miano "drogowego chwasta", trójka powoli do niego dorasta. Mimo to, w Polsce, wciąż golfa uważa się za najlepszy z możliwych wybór. Przedpotopowa technika (w dużej mierze dosłownie, sporo aut przyjechało do nas po powodzi w 97 roku) i oryginalne postrzeganie kwestii komfortu. Dla młodzieży jest to niekwestionowany król. No cóż, trochę słaby ten tron biorąc pod uwagę: ceny, posuniętą w latach konstrukcję i śladowe ilości wyposażenia.
Etatowy pojazd bywalców dyskotek i "miszczuf kjerownicy" w wieku 17-22 lata. Twardo zawieszony, z przednim napędem i podstawowymi silnikami od kosiarek, koniecznie wykastrowanymi instalacją LPG.
W swoich czasach obiekt pożądania większości motoryzacyjnych maniaków, dzisiaj dostępny po cenie makulatury. Większość jest w stanie wskazującym na rozbicie. Części najtaniej kupować na kilogramy, ceny niektórych (np. uszczelki drzwi) potrafią zwalić z nóg.
Wpieniają: słabe światła mijania i komfort na poziomie ogrodowych taczek. Plus za duży bagażnik - minus za krawędź załadunku na wysokości pępka. Dobre wyposażenie mocniejszych wersji przeważnie już nie działa, lub popsuje się w najbliższym czasie. Ładnie utrzymane egzemplarze zdecydowanie warte są polecenia, niestety 85% z dostępnych na rynku, błagalnym wzrokiem, prosi się o remont lub kasację. Dodatkowych komentarzy nie trzeba umieszczać poprzedni opisuje Golfa a ten Opla Calibre jak nie trudno sie zresztą domyślić. Poldki rządzą Golfy błądzą :-p ale my Polacy jak zawsze zapatrzeni w innych cudze chwalicie swego nie znacie.