Zacznę od ważnego błędu, który możesz tak jak ja popełnić - nie kupuj Poloneza bez ważnego przeglądu technicznego. Ja tak zrobiłem i doprowadzenie go do stanu, w którym przeszedł uczciwie Badanie Techniczne zajęło mi prawie dwa lata. Długa historia. Teraz o silnikach:
Tak jak wspomniał kolega wyżej, diesel jest chyba najlepszą opcją dla laika/początkującego poloneziarza - jego główna wada to większy hałas we wnętrzu i trochę mniej gwałtowna dynamika niż przy pozostałych silnikach, ale można się przyzwyczaić albo dodatkowo wygłuszyć całe auto. Spalanie 4-5l ON w trasie, 6-7l w mieście. Kolega miał wąskie Caro diesla o przebiegu już chyba ok. 240 tyś km(przypuszczalnie, 5-cyfrowy licznik), to przez 40kkm jakie nim zrobił w ciągu trzech lat jego posiadania w sumie jedyną rzeczą jaką się psuła to rozrusznik - najpierw pękła osłona bendixa(zmęczenie materiału), a potem wysiadł automat rozrusznika. Musiał też dorabiać dodatkowy przewód masowy i w sumie tyle, auto pojechało nad Adriatyk i z powrotem bez awarii.
OHV.
Po pierwsze, jak z każdym Polonezem to totalna loteria - jakość i awaryjność tych silników(jak i całego auta) waha się od tragicznej do niezłej. Na oględziny Poloneza z OHV czy Roverem w ogóle najlepiej umówić się z jakimś doświadczonym poloneziarzem(najlepiej jeszcze, żeby był mechanikiem). Taki człowiek powinien być w stanie określić najważniejsze rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę przy kupnie Poloneza - oczywiście nie ma polonezów idealnych, ale z najważniejszych: Nie może klepać panewkami wału korbowego, bo to oznacza na dzień dobry remont silnika(czyli wydatek rzędu orientacyjnie 1,5k-2k zł jeżeli go zlecisz komuś). Trzeba uważać na wycieki - lekki wyciek na łączeniu silnika ze skrzynią biegów to standard(do wymiany tylny uszczelniacz wału korbowego). Patrzeć przede wszystkim czy nie cieknie spod uszczelki głowicy oraz uszczelki miski olejowej. Resztę można jako tako ogarnąć w miarę łatwo.
Osobiście mogę się wypowiedzieć o gaźnikowcu - po pierwsze, jeżeli bierzesz OHV to koniecznie w gazie - zasilanie silnika paliwem gazowym jest dużo prostsze, mniej awaryjne i oczywiście tańsze. Osobiście jeżdżę daily wąskim 1.5 GLE. W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy zrobiłem nim bez większych awarii 2kkm, w sumie odkąd go mam to już 15kkm. Spalanie w trasie ok. 10l LPG/100km (+- 0,5l), w mieście(Wrocław) 13-14l. Benzyny pali tyle samo, więc najlepiej jej w ogóle nie używać. Z gaźnikowcem jest tylko jeden główny problem - mało kto potrafi taki silnik dobrze wyregulować; musisz mieć w swoim mieście speca od gaźników, a najlepiej umieć sobie ustawić zapłon oraz luzy zaworowe, a nierzadko i mieszankę gazu, bo po każdym gazowniku sam musiałem wykonać korektę by auto jeździło w miarę akceptowalnie. W Abimexie całe to ostatnie zdanie poza luzami zaworów nie ma zastosowań, natomiast zdarzają mu się upierdliwe awarie osprzętu(czujniki wody, wału korobowego, cewka zapłonowa i moduł z takich najczęściej występujących).
Jeździłem też chwilę Roverem. Przy bezpośrednim porównaniu z OHV, to Rover - w szczególności 1.4 - ma wyczuwalnie mniej momentu obrotowego poniżej 3k rpm niż moje 1,5. Z moich obserwacji Rover słabiej hamuje silnikiem. Poza tym dynamika raczej na plus w stosunku do OHV, szczególnie przy wyższych obrotach. Co do jego awaryjności się nie wypowiem, bo za krótko z nim obcowałem.
Na koniec mała nota co do spraw okołosilnikowych:
Plusem OHVek i Diesli są rzadziej zdarzające się wyjące mosty, a poza tym łatwiej dostać most na zmianę.