Autor Wątek: Cytaty i dane prasowe nt. FSO  (Przeczytany 1953 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Cytaty i dane prasowe nt. FSO
« dnia: Czerwiec 19, 2011, 18:03:35 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6603
  • Płeć: Mężczyzna
Jest to ciekawy temat jak funkcjonowała fabryka, jak projektowano nowe samochody, jak podejmowano decyzje, kto komu za co ile płacił, przy okazji sposób na udokumentowanie moim zdaniem licznych przykładów głupoty i wręcz zdrady.

Nie będąc gołosłownym:

(Część z tego to są dane, część relacje i art. osób kompetentnych ,a część to ciekawe opinie na które wpadłem:)

Od 1982 roku toczyły się rozmowy z różnymi koncernami z tego najpoważniejsze oferty były z Daihatsu, Renault, Seat i Fiat. Włosi w rozmowach nam proponowali regatę ale potem przeszli na A-90 czyli nowe UNO ale dokładali nam kilka rodzajów silnika które mogły zastąpić silniki PF i PN (w tym był fajny diesel). Główną zaletą umowy z fiatem była możliwość tak jak w 68 r. spłaty za licencję przez zakupy początkowych partii części i maszyn do produkcji oraz grarancje rządu włoskiego dla fiata na kredytowanie naszych zakupów na co nie godziły się inne rządy. Fiat miał zaprzestać produkcji tych modeli w swoich zakładach żeby była możliwość eksportu i spłaty kredytu.
Kontrakt był parafowany 1.12.1988 i tego samego dnia mały gnojek na stanowisku ministra (któremu się serce w gównie maczało) ogłosił że kontrakt jest nieważny bo jego decyzją będziemy w FSO produkować maluchy. Z tego powodu w dn. 5.12.88r dyrektor Pietrzak podał się do dymisji, na co wilczek obiecał nam produkowanie jakiejś wersji cieniasa. Ponieważ to wszystko działo się zza biurka bez konsultacji ani z FSO ani z włochami wszystkie te plany wzięły w łeb.

w latach 85-90 FSO wpłaciła około 245 mld zł podatków, podczas gdy od początku uruchomienia fabryki na wszelkie inwestycje wydano łącznie ok. 234 mld. zł.
W tym samym czasie FSM płaciła 7% podatku obrotowego a FSO 24%. FSM płaciła 20% odpisy na amortyzację a FSO 50%. FSM otrzymywała 35% odpisu dewizowego z eksportu gdy FSO miała zaledwie 20% odpisu, a dewizy były potrzebne na zakup komponentów do produkcji.


Pisał do gazety sprosotwanie mgr inż. Wiesławe wiatrak:

[...]Na przykład zaprojektowany w 1980/81 samochód Beskid był urodzony, wykonany i prezentowany jako przedprototyp 11 lipca 1983 roku. Także inne intencje mieli inżynierowie projektujący samochody osobowe dla Polski. Wystarczyłoby prześledzić życiowe losy twórców samochodów osobowych: Pioniera, Panczakiewicza, Nawrota i innych. To samo dotyczy twórcy formy samochodów dr inż. K. Meissnera, którego projekt nadwozia, zamieszczony w jego skrypcie wydanym przez Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu w 1960 r., przejęli francuscy konstruktorzy budujący samochód osobowy Renault 16.

Rewelacyjna konstrukcja samochodu osobowego Syrena 110 opracowana przez zespół inżynierów z BKP Mot i FSO była przygotowana w latach 1961-65 do uruchomienia produkcji. Brak zrozumienia wartosci projektu i potrzeby uruchomienia produkcji u ówczesnych decydentów uniemożliwił realizację tej koncepcji samochodu osobowego, którą wraz z formą przejęli francuscy inżynierowie do produkcji, budując Renault 5 (samochód roku 1970). Łatwo to stwierdzić i udokumentować przeglądem konstrukcji rozwiązań Syrena 110 i Renault 5. Tak więc Syrena 110 była protoplastą Renault 5, a Beskid ze swoją koncepcją (zapisaną w urzędach patentowych) pełnowymiarowego, jednobryłowego nadwozia samochodu osobowego jest protoplastą dla samochodów Renault Twingo, Mercedes A, Daewoo Matiz i innych, a nie jak „Gazeta” pisze, byłby protoplastą Twingo. Chciałbym tu nadmienić, że w Polsce reklamę tego modelu Renault rozpoczęto dopiero po 27 września 1993 roku, tj. z datą wygaśnięcia patentu w Polsce.

Przyjęcie jako informatora dyr. ds. konstrukcji Ośrodka Badawczo-Rozwojowego „Bosmal” w Bielsku-Białej może powodować usprawiedliwienie redakcji, gdyż dezinformując o okresie prac nad Beskidem, pragnie usprawiedliwić swoją działalność, w tym udział w zniszczeniu oprzyrządowania dla wszystkich blach nadwozia w grudniu 1995 roku. Oprzyrządowanie to wysłano bowiem na śmietnisko.

Przypomina jak żywo rozpoczęcie w Polsce licencyjnej produkcji FIAT-ów przed II Wojną Światową!!!
Przecież Włochom o to chodziło!!!
Wprowadzenie licencji oznaczało koniec rozwoju (w znacznym stopniu) polskiej myśli technicznej...
bo polska mysl technicza była niezbyt wygodna dla Niemców, a Niemcy mieli dobre układy z Włochami

Uruchomienie produkcji w FSM samochodu osobowego Fiat 126 Bis (koszty tego procesu stanowiły trzy czwarte kosztów wdrożenia nowego Beskida)

Później kilkunastoosobowa ekipa techników włoskiego Fiata ogladała Beskida i szybko zmieniła program budowy samochodu popularnego następcy Fiat 126 tzw. X-75 na X-79 (o czym pisze włoskie „Quatroroutte”, by przystąpić do budowy pojazdu a la Beskid. I tak powstało początkowo licencyjne Ciquecento.

: 1. jakieś samochody polska musiała w prl-u robić /za biedna komuna aby kupować cywilne wyroby/. 2.włoska partia komunistyczna była najbardziej ceniona za swą dyspozycyjność dla zssr-u. 3.zakłady fiata miały silnie zkomunizowane związki /jak opzzz/ 4.fiat na początku lat miał problemy ekonomiczne-groźba wiekich redukcji - i osłabienie wpływu związków !/ 5. zssr -postanowił interweniować i wzmocnić fiata ,ale nie wprost. 6. LEGALNIE zakupiono licencję na f-124/lada i ,,nakłoniono'' prl aby zanabył 125.-wieeelki zastrzyk gotówki dla włochów 7.przy okazji szkoleń zamaskowano dla gru i kgb wyjazdy na wschód wielu towarzyszy /tez na szkolenia

„Produkcja „Ogara” ruszy w 1978 r.”

[...]
„Prawdziwą furorę zrobił prototyp nowej „125”, po raz pierwszy pokazanej publicznie. Jest to praca studialna konstruktorów z OBR-u. „Polski Fiat 125p”, ale o atrakcyjnej dla wielu miłośników motoryzacji „usportowionej” sylwetce.
OGAR, gdyż taką nosi nazwę, zbudowany został na bazie „normalnego” samochodu „125p”. eleganckie, aerodynamiczne nadwozie wykonane zostało z żywic poliestrowych ze szklanym włóknem. Silnik 1500 ccm o mocy 82 KM, szybkość maksymalna 160 km/h.
Wygodne fotele dla 4 osób, dwoje drzwi z boków i dodatkowo jedne trzecie z tyłu (wraz z wycieraczkami) do bagażnika, który może być powiększony przez położenie oparć tylnych foteli.
Mała sportowa kierownica, tablica wskaźników od „Fiata 132”, dla kierowcy i pasażerów podłokietniki, będące jednocześnie schowkami. Boczne szyby (przy pasażerach) uchylane. Z przodu maski chowane, prostokątne, duże reflektory. Znaczny komfort jazdy.
Produkcja „Ogara” FSO podejmie już w 1978 r. jako dalsze uzupełnienie i uatrakcyjnienie rynkowej oferty. Gotowe są już tłoczniki do karoserii z blachy. Model tego samochodu przewidziany jest do tzw. Krótkiej serii. Jej wielkość jak i cena samochodu zostaną dopiero ustalone. (ws)”


Post z 2004 roku:
Zniszczone zostały zakłady: 3-silnik warszawy, 6-silnik PF, PN, 1-montaż warszawy a potem fiata, stodoła montaż syrenny a potem końcówka zastawy i innne fiaty, mała spawalnia - detale do nadwozia, opole - normale, nysa - trucki, rydygiera - mosty, siedlce- zawieszenia.

Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Odp: Cytaty i dane prasowe nt. FSO
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 23, 2011, 12:14:03 pm »

Offline ajk

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 208
    • 90' SLE
kontrakt był parafowany 1.12.1988 i tego samego dnia mały gnojek na stanowisku ministra (któremu się serce w gównie maczało) ogłosił że kontrakt jest nieważny bo jego decyzją będziemy w FSO produkować maluchy.

"Mały Gnojek"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Wilczek 

Odp: Cytaty i dane prasowe nt. FSO
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 26, 2011, 12:40:17 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6603
  • Płeć: Mężczyzna
Znalezione w necie pod hasłem "Andrzej Jaroszewicz":

Andrzej był wyśmienitym kierowcą rajdowym. Naprawdę chciał być kimś – ocenia Maciej Stawowiak, także kierowca i jego kolega. – Ale nie wykorzystał swoich pięciu minut.

To dla niego w 1972 r. przy Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu powstał ośrodek sportu. Skupiał zawodników jeżdżących w rajdach. Na Lancii Stratos, rajdowym modelu specjalnie sprowadzonym, zdobył dwukrotnie trzecie miejsce w mistrzostwach Europy. Sukces przychodził łatwo, więc nie zamierzał wiele pracować. – Gdy przed rajdem kierowcy na trasie sprawdzają opisy, on kwitował to krótkim: „Ja tu byłem, ja to znam” – opowiada Ryszard Żyszkowski, pilot, z którym Jaroszewicz odnosił największe sukcesy. Trzeba go było umiejętnie motywować, a mimo to łatwo się zniechęcał. W rajdzie Akropolu jechali Polonezem dzień, noc i dzień. Żyszkowski czuł, że zmęczony Jaroszewicz liczy na awarię samochodu. W końcu wyrzucił z siebie: Dalej nie jadę. – Powiedziałem mu: Masz rację, Andrzejku. Co się będziesz męczył? Podjedź tu do tej zatoczki, to sobie staniemy. Wtedy się zdenerwował: „Co pier..., jedziemy”. I zdobyliśmy 12 miejsce.

Na podniszczonej kartce Żyszkowski ma spisane wszystkie wspólne starty. Nazwa rajdu, samochód, na jakim startowali, i rezultat. W trzech miejscach wypisane drukowanymi literami słowo „DZWON”. – To znaczy, że przydzwoniliśmy w drzewo – wyjaśnia. Po wypadku na treningu w 1977 r. cudem uszedł z życiem. Z samochodu nie dało się uratować nawet jednej części.

Za te rajdy i ośrodek przy FSO koledzy są mu wdzięczni. Nigdy w życiu za komuny nikomu nie daliby na taki sprzęt. Andrzejowi dawali, a oni mogli przy nim realizować swoje pasje. – Jeździłem z wieloma wielkimi w tamtym czasie. Z Zasadą, Stawowiakiem, Bublewiczem, Ciecierzyńskim, Przybylskim. Z tych kierowców Jaroszewicz to był chyba najzdolniejszy facet – ocenia Żyszkowski. Rajdy dawały wolność, pozwalały poszaleć po świecie. Noclegi w Hiltonie, zabawy na zachodnich dyskotekach. A w PRL rósł mit króla bananowej młodzieży, pieszczocha reżimu, który opływa w dostatki, bawi się w towarzystwie niezliczonych kobiet, a w Monte Carlo przegrywa fortunę. No i oczywiście przypala cygara studolarówką.
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E