Bardziej mi szkoda, że taki zdrowy egzemplarz miał tak niewyobrażalnego pecha. Ktoś w komentarzu napisał, że wisiał na otomoto za 10 tysięcy. Pamiętam skądś te fotele, rzuciły mi się właśnie w oczy. Domyślam się, że sporą część ładnych aut, wystawianych za kosmiczne ceny spotyka to samo, co tą przejściówkę. Teraz nie dość, że nikt nią nie pojeździ, to nikt nic z niej nie odzyska, najpierw komis ją wystawił za tyle, że wszyscy się pukali w czoło, więc woleli oddać wóz na złom za kilka marnych setek, podczas, gdy za te 3-4 tysiące pewnie ktoś by go kupił z pocałowaniem ręki.
W dodatku teraz złomiarz myśli, że nie wiadomo co ma, na fotele poleje się trochę woda, spadnie śnieg, boczki się powyginają elegancko w banan i będą do wyrzucenia na śmietnik, blacha jak widać też zaczyna od stania pod chmurką gnić, więc pewnie przy takich cenach nic z niej się nie odzyska i skończy w całości zgnieciona.
Co za, przepraszam za wyrażenie, pokurwiony kraj.