Cóż, rozebrałem GSI w drobny mak, bo jak już robię, to lubię mieć wszystko czyste. Chciałem zajrzeć do wałka rozrządu, bo przypomniałem sobie, że to cudo techniki, które niektórzy tak wychwalają, ma taką głupią wadę. W misce było centymetr mazi olejopodobnej (pewnie się po prostu ustało przez te dwa lata), oraz ślady płynu chłodniczego, który dostał się przez pierścienie na czwartym tłoku. Przyłapało pierścienie na gładzi, ale wszystko jest już wymyte, wyczyszczone itd i nic się tam złego nie stało, dotrze się. Progów oczywiście niema, a na gładziach ślady fabrycznego honowania, jak w roverach. Poza syfem w misce, to silnik w miarę czysty, jedynie żółtawo brązowy nalot od oleju, ale to już wszystko jest wymyte do czysta. Rozebrałem pompę oleju i tez wszystko wymyłem, w środku wszystko ok. nawet popychacze rozebrałem i wymyłem, skoro są rozbieralne, to czemu nie? Półpierścienie oporowe od strony zamachu są trochę wytarte, ale luz mieści się w dopuszczalnych granicach, więc po prostu zamówiłem nowe i je włożę i powinno być ok. Panewki ok, lekkie ryski, nic szczególnego, ale nie wybite ani nic. Wał również ok. Wymienię od razu łożysko wałka sprzęgłowego. Zamówiłem tez przednie uszczelniacze, bo już coś tam się lekko pociło, a jak już rozebrane wszystko, to trzeba zmienić. Głowica zrobiona, tylko muszę to porządnie domyć, bo "specjalistom" się najwyraźniej nie chciało, ale chociaż zrobili wszystko. Na pierwszym garze był zawory wypalone, reszta niby ok. ale wszystko jest porobione i nowe uszczelniacze. Sam silnik jest ok, ale ten zasrany wałek rozrządu, niedługo chyba stwierdzi, że "pierdolę, nie robię" ale ile do tego czasu wytrzyma, to tylko sam Bóg raczy wiedzieć. To jest jedyna wada tych silników, a przynajmniej większości, bo trafiają się wyjątki, jakie sam znam. Mój silnik ma przejechane 107 000 z groszami, a to już statystycznie powoli pora na wałek. Na dole wrzucę parę zdjęć ładnie wymytego wałka. Złoże to oczywiście do kupy i będzie jeździł aż się wytrze, albo dopóki nie znajdę sobie dobrego k16 większej pojemności. Powoli wszystkim się te wałki powycierają, a nowych jak widać niema.
Wszystkie cztery tłoki, maja małe ślady przytarcie, dosłownie wielkości znaczka pocztowego, od strony rozrządu.
Przy okazji odświeżyłem blok (bo zaczynał już gdzieniegdzie rdzewieć), miskę olejową, pompę wspomagania, osłony zamachu góra dół, a resztę bibelotów dopiero pomaluję. Zawsze to będzie ładniejsze i bez rdzy.
Dorobiłem "osłony" z grubego papieru w kształcie uszczelek, żeby osłonić miejsca, gdzie są przykręcane pokrywy przednie i tylne, oraz pompa wody i podstawa filtra oleju. Po skręceniu wszystkiego do kupy, będzie estetycznie. Wszystkie gwinty powyczyszczałem narzynkami itd. tak samo śruby, w szczególności od głowicy.