Przedwyborczych paliwowych cudów ciąg dalszy, w mojej wsi jak i w najbliższej okolicy obowiązuje taka sama stawka za litr czy to gnojówy czy benzyny 5.99. Tylko dwie prywatne stacje, jak dwie wioski Galów w całej okupowanej Galii, dzielnie walczą trzymając ceny kilkanaście gr. powyżej 6zł. Jedyne różnice na pylonach to cena LPGT i paliwa premium. Jako że mieszkam w pobliżu granicy województw mazowieckiego i kuj-pom. dzisiaj tam się zapędziłem. Zwykle po przekroczeniu tej granicy administracyjnej, w kuj-pom. ceny paliwa były nawet do 50 groszy niższe, ale nie tym razem, wszędzie cena urzędowa 5,99. Za parę tygodni będzie z tego draka, ale ch..j, to jest warte mszy, tłumoki znowu zagłosują za jedynie słuszną partią, a jak nie to tak się policzy głosy żeby było dobrze dla tych pachołków putina...