No patrz,jak to się świat zmienia.Ty już się wyleczyłeś z rovera,a np. kolega Pold20,do tej pory unikający rovera jak ognia,po kupieniu legendarnego 1.4 GTI myśli już powoli o wpakowaniu w niedalekiej przyszłości 1.8 turbo.Kto by to pomyślał.To teraz tylko czekać,jak się święty przekona.Wtedy,to bym chyba nawet do kościoła poszedł i w tej intencji na tacę rzucił,czego nie robię od prawie 10 lat.I tak to się właśnie kręci do przodu.Jedni się wycofują z rovera,inni dopiero zaczynają i leci.Ja też byłem wiece zaskoczony swego czasu,że ten legendarny silnik wcale nie jest tak niesamowity,jak wieść gminna niosła.Przez okres produkcji caro narosła niejako legenda tego silnika,bo sam pamiętam to z czasów,kiedy mi nawet przez myśl nie przeszło,żeby poldkiem jeździć,jak się dużo ludzi podniecało tym silnikiem.Ale mi tam pasuje,nie jeżdżę jak wariat,bo to już nie ten wiek,a silnik ma dźwięk fajny i zawsze to ładniej wygląda pod maską,choć silnik GSI też zawsze mi się podobał.Tym bardziej sprężarka od klimy ciut uroku dodaje i na pierwszy rzut oka nie pomyśli się,że to stare ohv.
A jak już się produkuję,czego tu dawno nie robiłem,to dziś byłem okazyjnie na złomie,akurat bebeszyli caro klekota i o dziwo miał szyby w prądzie,ale jak na złość,tylko jeden elektryczny mechanizm (lewy) bo komuś widocznie prawy padł i zastąpił korbotronikiem.Przełączniki te stare,w "półeczce" w konsoli,pierwszy raz to żywo widzę.Zawinąłem jeszcze tylko klakson z żelowym FSO,bo to zawsze rzadkość i w sumie nic więcej nie było.Autko miało orginalny fabryczny szyber,ale ćwoki na złomie zdążyli już rozwalić szybę i po ptokach,a szkoda,bo bym to za grosze wziął.Potwierdza się to,co zawsze mówiłem,że nie trzeba by nic robić,tylko po złomach jeździć,bo może sie coś trafić.