Nie rozumiem co wy macie z tymi hamulcami. Jeżdżę ostro, a hamulce udało mi się podpalić tylko raz. Musiało być dużo ostrych hamowań ze 150 km/h, i dwie godziny cały czas tak jeździłem, rozpędzanie do 150 i hamowania, i dopiero płyn się zagotował a z zacisków poszedł dym.
Osobiście wolę mieć dobry balans między osiami, niż hamulce na przedniej osi które zatrzymałyby reaktor atomowy.
Jechałem raz rajd gdzie trasa była długa na 120 kilometrów. Na próbach sportowych, Polonez na seryjnym zawieszeniu i totalnie szmateksowych oponach, rozpędzał się do 100km/h, a niektóre zakręty pokonywało się mając 80km/h na liczniku, i nie było żadnych problemów z seryjnymi hamulcami.