Cześć. Jest lato i gorąco. Auto stało tydzień w cieniu nie odpalane. Wsiadam i słyszę że gra muzyka w radiu (więc samo się włączyło czasami się to zdarzało). Auto nie odpala, nie kręci wogóle rozrusznikiem po przekręceniu kluczyka więc standardowe objawy jakby padł akumulator. Podładowałem przez noc akumulator który jest sprawny, podłaczyłem i nic, nie kręci rozrusznikiem dalej. Opukałem młotkiem rozrusznik, sprawdziłem bezpieczniki - OK, nie przepalone, na wszelki wypadek przeczyściłem i dociśnąłem.
Elektrozawor LPG/Benzyna przełacza się prawidłowo. Właczyłem światła działają, ale pod maską słychać bzyczy przekaźnik, sprawdziłem gniazdo 5 czy 6 przekaźników powyżej akumulatora dotykam palcem czuję wyraźnie i słyszę jak ten bardzo szybko się przełącza bzyczy pierwszy od strony chłodnicy napewno coś mu dolega. Włączyłem światła awaryjne i słyszę jak bzyczą przekaźniki kierunkowskazów w kabinie po lewej stronie pod kierownicą przy kolumnie kierowniczej. Wyczyścilem styki bzyczącego przekaźnika w komorze silnika i nic to nie dało, nadal hałasuje więc napewno do wymiany.
Teraz pytanie czy padł mi tylko przekaźnik w komorze silnika czy może jest jeszcze inny problem a to tylko objaw?