Polonez jest przystosowany do ciągnięcia przyczep po zamontowaniu haka. Znajdziesz to w każdej książce fabrycznej.
Po zamontowaniu haka to i kosiarka nada się do ciągnięcia przyczepy. To że producent przewidział możliwość ciągnięcia przyczepy jest oczywiste i nikt z tym nie dyskutuje, jednakże polonez nie ma fabrycznych wzmocnień czy to podłużnic, czy też wnęki koła, takowe posiada konstrukcja haka, czyli dokładasz zewnętrzną niezależną konstrukcję (jaką jest wspomniana wyżej kratka), choć nie ingeruje ona bezpośrednio w budowę karoserii jest to dokonanie zmiany konstrukcyjnej.
Przepisy
Wskaż choć jedną
konkretną podstawę prawną, która padła w tym wątku.
procedury
Czy mój opis rozminą się z tym co opisali "praktycy"? Napisałem tylko, że diagnosta mógłby zażądać rachunku z zakładu montującego taki haki. Podałem prostą analogię do kratki, która również posiada homologację, a mimo to jej montaż musi wykonać zakład z uprawnieniami.
praktykę
Również napisałem, że w większości przypadków, oczywiście jeśli wszystko jest zamontowane bez żadnych drutów diagności mają głęboko w cewie, to kto to montował, bo po prostu jest zamontowane dobrze.
Opisali praktycy.
Kurza twarz,
KGB gdy głosi swoje teorie nazywasz teoretykiem, ja jestem teoretykiem, może za chwilę również przyznasz, że Ty także jesteś teoretykiem
Na szczęście mam dość dobre kontakty z kilkoma diagnostami i od czasu do czasu rozmawiam z nimi o różnych zagadnieniach i w większości mówią jednogłośnie to co napisałem powyżej. To, że przymykają oko na niektóre sprawy w przypadku gdy widzą, że coś jest zrobione solidnie to ich dobra wola, ale jeśli ktoś zagra w "ch*"a to oni też mu się za to odwdzięczą (był taki jeden jegomość, co na przegląd musiał pojechać 2 powiaty dalej, bo wszystkie okoliczne stacje dawały mu negatyw, za coś co normalnie by przeszło, tylko, że ten zamiast nic o tym nie wspominać, na pierwszej odwiedzonej SKP zaczął się pytać diagnosty przy wszystkich zgromadzonych w jej budynku klientach, czy jego auto przejdzie przegląd bo ma to i tamto uszkodzone).
Najlepiej niech się w sprawie wypowie nasz forumowy diagnosta (o ile jeszcze tu zagląda), jemu teoretyzowania nie będziesz mógł zarzucić
Zdaje się, że kiedyś pisał coś o diagnoście, który nie przyjrzał się hakowi w czasie przeglądu i gdy ten się zerwał, a w wyniku zerwania chyba ktoś zginął (albo odniósł ciężkie obrażenia, już nie pamiętam), był pierwszym do ukarania, więc nie dziwiłbym się gdyby na fali podobnej historii, niektórzy diagności byli nadwrażliwi na punkcie haka.