Nie przy pierdolonezach, a przy jednośladach.
W WUSCE poprawiłem uszczelkę na pokrywie sprzęgła. I byłoby fajnie, bo już nie cieknie, niestety pojawił się problem polegający na tym, że nowy oring który "na oko" był taki sam, okazał się jednak nie być taki sam i wałek startera pracuje z oporem - nie wraca. Drugi problem jest taki, że współczesny wałek startera, który wymieniłem przy okazji naprawy sprzęgła, jest zrobiony z gównolitu i już ma spore ubytki we wpustach... Więc chyba zainwestuję w kolejny wałek+nowa uszczelka+właściwy oring i powinno być ok. Po wszystkim, powalczyłem z pozimowym zastojem i wyruszyłem na przejażdżkę. Pomyślnie dokręciłem kilkanaście km.
W końcu, po pół roku grzebania się w g... złożyłem i odpaliłem Charta na zapłonie CDI mojego pomysłu. Jak na prototyp nie wyszło najgorzej. Natomiast jest kilka drobiazgów które będę musiał poprawić w wersji finalnej. A ogólnie, to w porównaniu do serynego zapłonu, to jest przepaść. Odpala z ćwierć obrotu, ładowanie ma takie, że "kur*" mać. Generalnie 3 fazowe ładowanie wyszło na prawdę zacnie, nawet chyba trochę za zacnie, bo spaliło żarówki 12V które do tej pory miałem w nim zamontowane
Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda mi się okiełznać problemy wieku dzieciencego i przejść do testów drogowych