Tak, z tym że test musiałby się opierać na puli zmieniających się regularnie, paru tysięcy pytań, a karty generowane przez komputer, bo zaraz by ściągami przeszli.
Ja natomiast uważam, że powinien istnieć nie tylko cenzus inteligencji, ale też wiedzy. Przecież jeżeli ktoś np. nie wie jakie są procedury w danej sprawie, to można tej nieznajomości użyć do manipulacji.
Mogę się założyć że jak w przyszłym roku będą chcieli ten "zrównoważony" budżet, oparty na szeregu optymistycznych i mało prawdopodobnych założeń, uchwalać, to albo będzie uchwalony, a potem będą wprowadzane zmiany, albo opozycja się przeciwstawi i wtedy w TVP pójdzie przekaz że "totalna opozycja chce zadłużania Polski"