W czasie covidu ceny polonezów wystrzeliły jak pojebane, w niedzielę byłem oglądać caro 1.4 na czarnej blaszce, cena 6 koła, byłem pierwszym oglądającym. Dach tak zgnity, że aż rozwarstwilo się poszycie, podłużnice z przodu przy kołach i przy skrzyni biegów pożegnały się z autem i wiele innych. Po moich oględzinach sprzedał się 2 godziny później, mimo że dziadek nie chciał negocjacji ceny.