Po zamontowaniu nie chciał kręcić.
Wymontowałem, podłączyłem przewody i zwarłem do masy - zakręcił, że aż podskoczył.
Zamontowałem i wykręciłem świece - ładnie zakręcił.
Wkręciłem świece, ale w międzyczasie zrobiło się ciemno i akumulator osłabł, bo ledwo dał radę dygnąć koło zamachowe, więc próbę generalną odłożyłem na dzisiaj.
Dzisiaj, po naładowaniu akumulatora, kręcił tak samo, jak wczoraj, czyli jakby "chciał, a nie mógł" - pół obrotu i staje. Nie wiem, co o tym myśleć, a nie sprawdziłem, czy jest to akurat wtedy, kiedy czwarty cylinder idzie w górę. Silnik się zatarł, czy co za cholera? Dodam, że auto ponad rok nie było odpalane (znaczy próby były, ale nawet rozrusznik nie kręcił), a po wykręceniu świec, z czwartego gniazda wleciało na tłok trochę syfu.
Wał korbowy obraca się z dużym oporem, również po wykręceniu świec. Zwłaszcza w pewnej fazie obrotu wału, jakieś pół obrotu opór jest większy. Nie pamiętam, czy tak samo było, kiedy robiłem regulację zaworów.