-= LINKowisko =-

[banned]

W Polsce wiadomo, jest do tego sentyment, poza tym "to nasze Polskie", te auta odegrały tutaj ważną historyczną rolę i globalnie można powiedzieć że są bardzo rzadkie, bo produkowano je tylko w jednym kraju, przeważnie w jednej fabryce. W dodatku jak porównać z koncernami zachodnimi, od początku była to "niemal" produkcja małoseryjna.

Więc jest kilka kryteriów na podstawie których można uznać je za prawdziwe zabytki, poza wiekiem, rzadkość i znaczenie lokalne.
W124, jak zauważył przedmówca, czymś się jednak pozytywnie wyróżnił w swoich czasach, ale mogę się założyć że w muzeum Mercedesa mają go tylko w egzemplarzach; fabrycznie nowy, używany z ekstremalnym przebiegiem, jakieś wersje specjalne i prototypy, bo zwykle tak się dobiera eksponaty do muzeów fabrycznych które w porównaniu do innych, i tak biorą co leci, żeby marka mogła po prostu się pochwalić ile modeli wyprodukowali.

No i trochę mnie to dziwi, bo z jednej strony w MSN mają fajne auta i ciekawe egzemplarze, a z drugiej strony robią takie filmy o kupowaniu obsranej Sieny.

[mp79]

Ta karetka nie jest taka najgorsza, ale po filmach widzę że kupili nawet Fiata Sienę... A tego już nie rozumiem. Ten samochód nie był nawet produkowany w Polsce, a obejrzeć sobie go jeszcze można praktycznie na każdym osiedlowym parkingu.

To się w skrócie nazywa "wyznaczanie trendów"

[Buźka]

Wszedłem na jutuba, a tu świeżutki film od Łysego, a w nim polonez.
https://www.youtube.com/watch?v=EHdq6-W1Tk0
Wiem, że nie lubicie cwaniaczka, ale obejrzeć można.

[mihals]

Wybierz się na jakiś duży Polonezowy zlot i takich "odremontowanych" aut za każdym razem przynajmniej kilka się znajdzie. Nie wiem czy blacharze mają takie podejście do tych aut, czy to podejście właściciela. a już najgorzej się prezentują te wypicowane lale, których zdjęciami są zaspamione fejsbuki.
Chyba jedynie odremontowane samochody tomka z gdańska czy niektórych chłopaków z wwlu robią robote. No ale tam pewnie poszedł grosz, na jaki nie każdy może sobie pozwolić .

[śledzik]

Chyba jedynie odremontowane samochody tomka z gdańska czy niektórych chłopaków z wwlu robią robote. No ale tam pewnie poszedł grosz, na jaki nie każdy może sobie pozwolić .

Coś w tym jest

[Buźka]

Ja myślę, że po prostu zrobili właściciela w chu*a, bo nie wierzę, że chciał wywalić 10 patoli na tak zrobioną robotę. A że chytry dwa razy traci, to bez jakiegokolwiek papieru na to, gówno może zrobić. Za taką kasę, to znalazłby jeszcze coś, co nie wymagało by lakierowania i z o wiele zdrowszym podwoziem. Przecież to wygląda, jakby tam rdza była na każdym elemencie, a że zrobili jak zrobili, to nic dziwnego. Kto by się tam bawił w czyszczenie i podkładowanie tego wszystkiego, nie? Naprawdę ciężko jest o fachowców, którzy podejdą do takiego auta, jak do każdego innego, a nie jak do poloneza i to jest fakt.

[mihals]

Znajomemu robił blacharz, w124 po wypadku w ktorym jedno koło weszło przedbie przesubeło się z 15 cm do tyłu, poszło 10 tys i bie widać ze cokolwiek było robione, auto po robocie wygląda jak nowe.
Na rym filmie ewidentnie widać, ze ten co podjął się tej roboty zrobił to na odpiernicz.

[banned]

Wszedłem na jutuba, a tu świeżutki film od Łysego, a w nim polonez.
https://www.youtube.com/watch?v=EHdq6-W1Tk0
Wiem, że nie lubicie cwaniaczka, ale obejrzeć można.

Trochę przypieprzanie się do niczego, bo jakby mi nie pokazał, to sam bym nie zauważył. Naprawdę spieprzone było tam tylko opryskanie konserwacją elemetów które i tak się wymienia, czyli powiedzmy że jest problem opalenia gwintów przed wymianą.
Lakier jak dla mnie ok, i tak NIKT nie patrzy na detale w użytkowaniu, jedynie Sebixy które chcą stargować do "oddaj mi za darmo albo oddaj na złom".

Ale jeżeli to nie było zrobione przez właściciela, a przez zakład za 10 tys. to może i że przepłacone, bo firma która mocno rozwalone auto naprawiła mi na poziom lepszy od fabrycznie nowego, remont blacharski mojego styranego Plusa wyceniła na 5-6 tys. zł. Z drugiej strony nie wiem jakby zrobili cały samochód.
Wiem jedno, tysiąc w kieszeni jest warty więcej niż brak "rekina" na słupku, bo i tak tego nikt nie widzi. Zresztą co za problem. Grunt że w miarę wygląda i nie rdzewieje. Gdyby "łysego" standardy przypasować do ślubów, to w całym kraju trzeba by unieważnić wszystkie śluby może poza trzema przypadkami.

[Paki68]

Wszedłem na jutuba, a tu świeżutki film od Łysego, a w nim polonez.
https://www.youtube.com/watch?v=EHdq6-W1Tk0
Wiem, że nie lubicie cwaniaczka, ale obejrzeć można.

Trochę przypieprzanie się do niczego, bo jakby mi nie pokazał, to sam bym nie zauważył. Naprawdę spieprzone było tam tylko opryskanie konserwacją elemetów które i tak się wymienia, czyli powiedzmy że jest problem opalenia gwintów przed wymianą.
Lakier jak dla mnie ok, i tak NIKT nie patrzy na detale w użytkowaniu, jedynie Sebixy które chcą stargować do "oddaj mi za darmo albo oddaj na złom".

Ale jeżeli to nie było zrobione przez właściciela, a przez zakład za 10 tys. to może i że przepłacone, bo firma która mocno rozwalone auto naprawiła mi na poziom lepszy od fabrycznie nowego, remont blacharski mojego styranego Plusa wyceniła na 5-6 tys. zł. Z drugiej strony nie wiem jakby zrobili cały samochód.
Wiem jedno, tysiąc w kieszeni jest warty więcej niż brak "rekina" na słupku, bo i tak tego nikt nie widzi. Zresztą co za problem. Grunt że w miarę wygląda i nie rdzewieje. Gdyby "łysego" standardy przypasować do ślubów, to w całym kraju trzeba by unieważnić wszystkie śluby może poza trzema przypadkami.

Zobacz jeszcze raz dokładnie film, Bo całkiem jest spieprzone lakierowanie. Tak jak wygląda ten lakier to nie powinien więcej zapłacić niż 1000zł a za 10tyś to powinno być jak z fabryki. Widać że masz takie samo podejść do poloneza jak te majstry co spieprzyli robotę. Jeżeli dla ciebie to w miarę wygląda. Bo jak na filmie wyraźnie widać jaką odwalili fuszerkę to w rzeczywistości będzie dużo gorzej

[KGB]

pieknie gosciowi polakierowali bude i zakonserwowali podwozie,
a pozniej jeszcze pojechal do warsztatu, ktory opanowal sztuke podnoszenia Poloneza jedynie z tylu

[Buźka]

A mógł nic nie ruszać, tylko od razu do Łysego podjechać, to by mu i konserwację zrobili "zgodnie ze sztuką" i lakier ogarnęli. Folię w takim kolorze, chyba bez problemu są dostępne? Na to wszystko elegancka fakturka i może w 20 by się zamknął.
Żarty żartami, ale żeby konserwację na rdzę dać, to już trzeba wybitnie nie chcieć się przepracować. Pojechali mu grubo, od serca po wszystkim, ale co z tego? Nie wiem, jak wyglądało to podwozie przed konserwacją, ale chyba tam była jedna rdza, czyli ten polonez chyba nie był aż taką lalą?

[Daniel#1984]

konserwację na rdzę dać

Przecież to najpopularniejsza forma konserwacji w Polsce od lat :D Biteks na gołą blachę, albo rdzę, i po 10 latach możemy podłogę wyjąć pod demontażu kopniakiem :D Ale przez pierwsze 2-3 lata na przeglądzie "nie ma się czego czepić", i właściciel spokojny, bo jest ładnie czarno po odbiorze auta. Wczoraj w maluchu próbowaliśmy jakieś szczątkowe hamulce przywrócić, żeby nie było strachu przeparkowywać na parkingu osiedlowym, to nawet odpowietrzniki były zabiteksowane.

[banned]

Zobacz jeszcze raz dokładnie film, Bo całkiem jest spieprzone lakierowanie. Tak jak wygląda ten lakier to nie powinien więcej zapłacić niż 1000zł a za 10tyś to powinno być jak z fabryki. Widać że masz takie samo podejść do poloneza jak te majstry co spieprzyli robotę. Jeżeli dla ciebie to w miarę wygląda. Bo jak na filmie wyraźnie widać jaką odwalili fuszerkę to w rzeczywistości będzie dużo gorzej

Nie mówię że zrobili dobrze i zgadzam się że za drogo.
Chodzi mi jedynie o to, że mało kto utrzymuje auto stale umyte, jeszcze mniej ludzi się samochodom przygląda itd.
Dobry lakier w codziennym użytkowaniu to tylko zmartwienie, żeby nikt nie porysował, żeby kamyczek odprysku nie zrobił itd.

[Daniel#1984]

Czyli jesteś za, a nawet przeciw.  Zapłacił za fuszerę, ale w sumie nikt się nie przygląda i auto częściej jest brudne, niż czyste, więc spoko.  Rewelacyjna logika.

[Majonez]

Myślę że gość który wydał 10 koła na konserwację i lakier raczej nie chciał używać tego poloneza do wożenia materiałów budowlanych. Sam jest trochę sobie winien, aż dziw że go w ogóle odebrał, powinna być lepa w ryj, a nie 10 tysięcy. Chyba że zapłacił z góry, wtedy to po ptokach.

[banned]

Czyli jesteś za, a nawet przeciw.  Zapłacił za fuszerę, ale w sumie nikt się nie przygląda i auto częściej jest brudne, niż czyste, więc spoko.  Rewelacyjna logika.

Po raz trzeci piszę: przepłacił za tę jakość. Dotarło tym razem?

aż dziw że go w ogóle odebrał, powinna być lepa w ryj, a nie 10 tysięcy. Chyba że zapłacił z góry, wtedy to po ptokach.

Właśnie nic w tym dziwnego; nikt, nawet właściciel nie zauważy że coś jest nie wporządku, dopóki nie zacznie się przyglądać z kilkunasty centymetrów.
Prawdopodobnie odebrał samochód, a zauważenie tych wszystkich wad zajęłu ma następnych kilka dni.

[Daniel#1984]

Nie, nie dotarło. Może dlatego, że piszesz jakbyś zapominał, co pisałeś 2 posty wyżej. Twierdzisz, że łysy uprawia "czepialstwo". Na filmie mamy zmasakrowaną, tak ze trzykrotnie przepłaconą blacharkę godną pijanego Wiesia, fale dunaju, a Ty napisałeś, jakby w ich obronie, że jakby Ci nikt nie pokazał palcem, to byś nie zauważył, bo i tak nikt nie patrzy na lakier podczas użytkowania samochodu. No i medalowy tekst:

Dobry lakier w codziennym użytkowaniu to tylko zmartwienie, żeby nikt nie porysował, żeby kamyczek odprysku nie zrobił itd.

No, więc w sumie chłopaki dobrze zrobili, bo po cholerę się starać, zaraz i tak ktoś obije pod marketem, czy rozwali się auto w wypadku. Ciśnie się samo na usta: chłopie, co Ty palisz? 

[banned]

No, więc w sumie chłopaki dobrze zrobili, bo po cholerę się starać, zaraz i tak ktoś obije pod marketem

Zrobili by dobrze, gdyby wzięli za to dużo mniej pieniędzy.

Choć ile wzięli to też nie wiemy, bo skoro było na gębę, to mogło być tak właściciel znalazł kogoś ktoś się podjął pomalować mu auto za 3 koła, po odbiorze poczuł się oszukany i poszedł ze skargą do Łysego, a Łysy żeby zrobić sensację powiedział że to kosztowało 10 tys. a u niego za niecałe 13 tys. byłoby elegancko- ot małe kłamstewko i mała reklama.

Jeszcze się przypieprza do spasowania tylnej klapy, kiedy to zależy wyłącznie od tego jak się przyspawa to "kółko" mocujące, i naprawi to w 5 minut byle zakład od wydechów za kilka groszy- a wspominam o tym dlatego, że skoro ta jedna sprawa w jego relacji śmierdzi, to rośnie prawdopodobieństwo że wyssał z palca i resztę historii.

Gdyby ktoś mi za 3 tys. zaproponował tak spartolić lakier, to zaraz bym do niego poleciał lakierować samochód, bo życie jest za krótkie żeby marnować dodatkowe 7 tys. zł na coś na co i tak na codzień jest przypruszone kurzem i nikt się temu uważnie nie przygląda, a może zostać uszkodzone właściwie w dowolnym momencie. Może ty jesteś bogaty i 10 tys. to dla Ciebie nie wydatek, ale dla mnie 7 tys. zł to pokaźna suma której nie warto wydawać na drobiazgi.

[Morfina]

Nie wiem jak w jukeju ale w moich stronach malowanie samochodu wielkości poloneza to koszt 3-3.5 tyś nowych złotych polskich i lakier wychodzi jak lustro więc sory ale jak dla Ciebie 3 tyś za coś takiego jest w porządku to wychodzi że nie wiesz co ile kosztuje i jak łatwo Cię zrobić w "ch*"a

[Daniel#1984]

Zrobili by dobrze, gdyby wzięli za to dużo mniej pieniędzy.

Nie, nie zrobiliby. Jak czegoś nie potrafisz, to się za to po prostu nie bierzesz, albo nie żądasz zapłaty za spieprzoną robotę.

Chyba, że powiedzieli mu w twarz: "pomalujemy ci ten samochód, ale będzie wyglądał jak gówno, ale jak postawisz go obok zardzewiałego tico sąsiada, nie będziesz go mył przez 2 tygodnie, albo narobią na niego gołębie, to będzie w sumie spoko. Zrobimy to po pijaku, lub z doskoku w wolnej chwili, mamy ważniejsze rzeczy do roboty. Dasz nam za to 2-3 tysiące, i jak pasuje ci cena i jakość usługi, to się za to zabieramy". Śmiem twierdzić, że tak mu nie powiedzieli, bo normalny człowiek po usłyszeniu takich słów odjechałby z piskiem opon.

Może jakby Tobie tak powiedzieli, to byś się zgodził i docenił szczerość, skoro twierdzisz, że nie masz pieniędzy, i odpowiada Ci taka jakość powłoki lakierniczej. Będziesz chyba jednak w forumowej mniejszości.

To, czy łysy zmyśla, czy nie, to już dywagacje.