Polak, Rusek i Niemiec są na zawodach pływackich.
- Rusek nie ma rąk
- Niemiec nie ma nóg
- A polak nie ma ani rak ani nóg
Podchodzi do nich nich trener i mowi:
- Rusek, jak sobie poradzisz ja niemasz rąk?
- A wskocze do wody i sobie jakoś poradze
- Niemiec, jak sobie poradzisz jak nie masz nóg?
- A wskocze do wody i jakos sobie poradze
- Polak, a ty jak sobie poradzisz jak niemasz ani rąk, ani nóg?
- A wskocze do wody i jakoś sobie poradze
Rusek i Niemiec jakoś sobie poradzili a Polak zszedł na dno. Ratownik go wyciągnał a trener mowi do niego:
- A mówiłes, że sobie poradzisz!
A polak na to:
- Zabije tego ch*ja co mi czepek na uszy zalożył!
Polaka, Ruska i Niemca złapał diabeł, i powiedizał:
- Dam wam mase pieniędzy, macie mi otworzyć sklep ze wszystkim, daje wam miesiąc czasu, jak nie to do piekła.
Przychodzi po miesiącu do Niemca, pyta sie o różne rzeczy, niemiec miał wszystko. Diabeł kombinuje, co tu dac, zeby go do tego piekła posłac...no i mowi:
- Dwa kilo ni ch*ja! - Niemiec myśli, mysli:
- No nie mam! - to do piekła.
Idzie do Ruska, wszystko miał i mowi:
- Dwa kilo ni ch*ja! - Rusek nie miał, i poszedł do piekła - idzie do Polaka, sytuacja potwarza sie. Diabeł mowi - dwa kilo ni ch*ja - Polak na to:
- Poczekaj diabeł, mam w piwnicy, bo mi sie nie zmieściło na półkach - schodzą do piwnicy, Polak mowi:
- Diabeł, widzisz cos
- Ni ch*ja!!
- To bierz dwa kilo i spierdalaj!!
- "Janie, drzwi do windy otwiera sie w prawo czy w lewo?"
- "W prawo, panie hrabio."
- "O cholera, znowu zjechalem na dół zsypem."
Ojciec Jasia poszedł na wywiadówkę do szkoły. Po powrocie Jasio spodziewał się najgorszego. Ojciec do Jasia:
- "Siadaj synu. Może zapalimy po papierosku?"
Jasio z niedowierzaniem wypalił papierosa. Po chwili:
- "Synu, może po setce?"
Wypili, ku zdumieniu Jasia.
- "Synu, może obejrzymy kasetę porno?"
- "Dobrze" - zgodził się nieśmiało Jaś.
- "A może synu przejrzysz mojego ulubionego Playboya?"
Jasio wziął "świerszczyka", już z lekka rozweselony setką i papieroskiem. Przegląda, ogląda i w końcu pyta:
- "Tato, ale kto rżnie te wszystkie panienki?"
Ojciec przysunął się do syna i klepiąc go po plecach, odparł:
- "Prymusi synku, prymusi!!!"