No i zaczęła się walka ze starymi autami przez politruków unijnych. Cytat ;Chodzi o projekt rozporządzenia "w sprawie wymogów w zakresie obiegu zamkniętego w odniesieniu do projektowania pojazdów oraz zarządzania pojazdami wycofanymi z eksploatacji, zmieniające rozporządzenia (UE) 2018/858 i 2019/1020 oraz uchylające dyrektywy 2000/53/WE i 2005/64/WE". W teorii dokument dotyczący szeroko pojętego recyklingu powinien zainteresować głównie stacje demontażu pojazdów. W rzeczywistości może on jednak wywrócić do góry nogami cały rynek samochodów używanych w UE.
Czytamy w nim np. o uznaniu pojazdu za odpad, jeśli np. wymiany wymagają silnik czy skrzynia biegów lub samochód nie pojawił się na obowiązkowym badaniu technicznym przez - uwaga - dłużej niż dwa lata. I dalej naprawa pojazdu jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia, jeśli naprawa wymaga wymiany silnika, skrzyni biegów, karoserii lub zespołu podwozia, skutkującej utratą pierwotnej identyfikacji pojazdu. Wymiana silnika oznacza złomowanie
O ile szczegółowe kryteria dotyczące stanu blacharskiego czy niemożliwości naprawy układów odpowiadających za bezpieczeństwo nie budzą niczyich wątpliwości, o tyle zapis o wymianie silnika czy skrzyni biegów śmiało określić można mianem absurdalnego. Od lat są one przecież traktowane jako elementy wymienne, a pole dotyczące numeru jednostki napędowej zniknęło z dowodów rejestracyjnych dobre trzy dekady temu. Zgodnie z taką definicją za odpad można by np. uznać trzyletni samochód, w którym doszło do zerwania napędu rozrządu czy dowolny pojazd z uszkodzoną skrzynią biegów.
Popiedoliło już tych pajaców. Bo coraz głupsze pomysły mają.