Temat wciąż otwarty, więc choć kwestia bardziej techniczna, pozwolę sobie odświeżyć temat, bo może jeszcze kogoś interesować...
Diaks, tarcza do obróbki ceramiki a dokładnie do glazury, najpierw próba na oryginalnej szybie a dopiero potem się zabrałem za zielona. Potem obrobilen papierem ściernym 240 ręcznie i wygląda spoko. Pod ręka nie czuć ostrego. Teraz chodzi luźno jak fabryczna. Bez zacięc. Prawej nie ruszyłem. Udało się wyregulowac podnosił tak aby się nie blokowalo ale i tak chodzi ciężej niż oryginał. Ale działa
jakby Ci strzelila podczas obrobki
Miałem dzisiaj sposobność z hartowaną brązową 6#. Potrzebna była mniejsza niż posiadam, więc postanowiłem przeciąć ją wygrzebaną skądś tarczą cierną do betonu. Dla zminimalizowania naprężeń mechanicznych, całość leżała na kartonie na płaskiej posadzce. Nacinana była stopniowo, coraz głębiej, i systematycznie wychładzana wodą podczas tej czynności. Nacięliśmy na głębokość ok 2 mm i odwróciliśmy na drugą stronę. Po kilku lub kilkunastu sekundach - odgłos, jakby ktoś pełną flaszkę o beton zdetonował. Patrzymy - szyba rozsypana w okruchy, chociaż nikt niczym jej nie dotknął. Dosłownie eksplodowała.
Zwykłą szybę bez problemu przetnie się tarczą cierną - o tym się przekonałem - ale z hartowaną robi się nie lada problem. Cholera wie zresztą... Może zeszlifowanie 3 mm jeszcze nie robi na niej wrażenia, ale gdyby chcieć oberżnąć kawałek szkła, naprężenia już robią swoje. Najśmieszniejsze, że żadne pęknięcie nie poszło po rzazie, lecz w poprzek, chociaż teoretycznie to w miejscu rzazu jest największe osłabienie...
Tak nawiasem, ciekawe, czy one w ogóle są na pewno hartowane...