Producenci albo dążą do jak najniższych cen, albo do jak największych zysków (gdy ceny są odpowiednio wysokie do "prestiżu"), a żeby konkurować na współczesnym rynku oferują kolejne udogodnienia i "udogodnienia", no to gdzieś muszą oszczędzić, więc nie dają grzybków do zamków, robią silniki z odpadów itd. Poszkodowana jest zatem niewielka, zatem rynkowo mało warta grupa klientów, którzy użytkują auta przez dekady i lubią mieć sami wszystko pod kontrolą.
To niesie określone konsekwencje. Weźmy taki czujnik deszczu.
W Polonezie jest przełącznik zespolony od kierunkowskazów, wycieraczek i świateł długich, oraz osobny guzik od świateł pozycyjnych i mijania. Żadna z tych rzeczy nie psuje się nigdy, a jeżeli już, to można wymienić jedną z dwóch, i np. włącznik świateł kosztował pewnie z 15zł, a w jakiejś awaryjnej sytuacji można po prostu spiąć kable, bo to jedyne kabelki w określonym miejscu na desce rozdzielczej.
W nowszych wozach, np. w moim Fiacie, włącznik świateł i tylnej wycieraczki jest już umiejscowiony w dźwigienkach- trochę wygodniejsze, ale podraża koszty w przypadku awarii którejś z tych rzeczy. No i mnie się to właśnie zepsuło. Użycie kierunkowskazów czasami wyłącza światło. W ASO powiedzieli żeby tak to zostawić aż całkiem nie padnie, bo nowy kosztuje kilkaset zł. W UK już by na mnie zarobili ze 200 funtów.
Teraz przypuśćmy że czujnik deszczu się zepsuł i nie włącza wycieraczek, albo działają cały czas. Jestem biednym człowiekiem, bezpieczniki zmieniam sam i dziękuję za takie udogodnienia których naprawa by pewnie kosztowała odpowiednio a mogą mnie w trasie pozbawić widoczności albo uszkodzić przednią szybę. Ja się nie liczę bo na mnie nie zarobią, tak też nie ma rynku aut skierowanych dla takiego klienta jak ja.
Natomiast co do czujnika zmierzchu to naprawdę nie widzę w tym sensu. Jeżeli ktoś jest tak zmęczony że nie zauważa zmierzchu i że czas przełączyć na światła mijania, to powinien się zatrzymać i się zdrzemnąć, a przynajmniej chwilę odpocząć i napić herbaty/kawy.
To samo z asystentami pasa itd. Jak ktoś jest nieuważny i nieodpowiedzialny to nie powinien prowadzić, a jak jest zmęczony to odpowiedzialnym zachowaniem jest odpocząć. Ktoś wymyślił że komputer powstrzyma idiotę za kółkiem przed rozwaleniem kogoś,
Tylko że komputery długo jeszcze nie będą takie cwane, a każda maszyna może się zepsuć, więc to powinno być absolutnie awaryjne wsparcie odpowiednio wyszkolonego, odpowiedzialnego człowieka, a nie tak jak jest teraz że idiota dostaje fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Przypieprzanie się do takich rzeczy, jest typowe dla osób uważających, że Polonez to świetne auto. Nie jest.
Licząc od prototypu w stanie dopracowania nadającego się do produkcji seryjnej, on ma 42 lata! Gdyby był dobry dostęp do części zamiennych, dałoby się nim nadal w miarę wygodnie jeździć na codzień.