Przy okazji przymierzania połatanej wykładziny (która pomimo kilkukrotnego uprania, wciąż śmierdzi olejem, który kilka lat temu się na nią rozlał), wziąłem się za fotele. Było kilka pozrywanych blaszek, ale udało się ogarnąć, chociaż myślę, że klamr było kiedyś więcej, ale się pogubiły.