FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silniki OHV 1.3 1.5 1.6 => Wątek zaczęty przez: Tales w Luty 04, 2021, 21:16:53 pm
-
Temat w moich planach powraca jak bumerang. Chciałbym przerobić swojego gaznikowca na abimexa. Analizując rozdział poświęcony temu układowi zasilania w książce Trzeciaka taka przeróbka nie wydaje się trudna, aczkolwiek trochę czasu i grosza trzeba by poświęcić. Najlepiej byłby kupić kompletny silnik w stanie gruz w wymontować z niego to co potrzebne. Oraz dochodzi jeszcze kilka rzeczy typu sterownik, cewki, czujnik ciśnienia bezwzględnego, pompa paliwa.
Robił ktoś taką przeróbkę? Mogą wyskoczyć jakieś "niespodzianki"?
Mój silnik sam w sobie jest w dość fajnym stanie tylko po prostu nie lubię gaźnika, aparatu i problemów z nim zwiazanami.
-
Stary nie obraź się ale nie umiesz dojść do ładu z dyskoteką na liczniku a bierzesz się za taką bezsensowną konwersację i to jeszcze na kilka miesięcy, opłaca się to?
-
Nic w tym trudnego. Montujesz kpl dolot od abimexa, zmieniasz portki z wyjsciem na sonde, zaplon zostawiasz z GLE, dokladasz tylko zbiornik z pompa lub pompe zewnetrzna, wiazka z kompem i tyle. Roboty max na 10godzin
-
zaplon zostawiasz z GLE
Zaplon tez wolałbym z abimexa. U mnie przy sprawdzaniu lampa znak "plywa" więc ma luzy. Chociaż nie wiem, nie analizowałem jak trudne jest ich usunięcie. Nie interesował mnie ten temat.
-
Nie interesował mnie ten temat.
Powazny blad.
-
zona twojego brata urodzila dziecko ?
pytam,bo podazasz droga : zamienil stryjek siekierke na kijek,
bo rozumiem chec zamiany gaznika na prostego boscha lub wydajnego multeca z GSI - jednak pchanie sie w abimexa, ktory jest polaczeniem minusow SPI i MPI, to nie rozumiem
-
A według mnie ta przeróbka ma sens, ale tylko i wyłącznie, jeśli chciałby zostać przy OHV, czyniąc je mniej obsługowym, eliminujemy gaźnik, który dla początkujących lub okazjonalnych użytkowników jest utrapieniem. Czytałem natomiast, że już od dawna miało być zamontowane co innego...
Podsumowując, wymiana wiązki, montaż komputera, czujników, zmiana baku z pompą, montaż wtrysku, wymiana pokrywy rozrządu na pokrywę z czujnikiem, koła pasowego, zegarów, dwururki z sondą lambda, kolektora, wtrysku (tego akurat pełno na każdym złomie)... trochę tego jest, nie jest to hop siup. Montaż tego "na chwilę" jest bez sensu.
-
Ja w ogóle nie rozumiem, jak można trwać przy gaźniku, kiedy dostępne są jeszcze w miarę dobre silniki GSI. I tak większość jeździ na gazie, to co za różnica? Tu przynajmniej jest nieco inna kultura pracy i jak się zadba, to posłuży długo, a prostota budowy ohv nadal jest. A jakieś przeróbki gaźnika na wtrysk jednopunktowy? Na co to? Ktoś raz zrobił z GSI gaźnikowca, ale chyba zbytnio się to nie spisywało. Takie egzotyczne pomysły zawsze mnie dziwiły. Co innego, jak silnik jest wyremontowany na zicher i taki głupi pomysł wpadnie, to jeszcze bym zrozumiał, bo szkoda się pozbywać, ale jak jest taki se, to kupić inny i wsadzić gotowy. Najlepiej od razu wielopunkta z kompletna instalacją. Gdzieś na fejsbuku widziałem 125 z silnikiem GSI, ładnie to wyglądało.
Edit: a jak to ma być na chwilę, to tym bardziej bym siedział spokojnie na dupie. Na nudę są inne sposoby.
-
Tylko, że do montażu GSi trzeba znaleźć dobry silnik, a skoro on ma (według tego co mówi) sprawne OHV, to lepiej przy nim zostać. GSi z baranem w życiu bym nie montował, mając w perspektywie ściąganie go co 10 kkm do regulacji zaworów. Poza tym, zdrowy abimex zbiera się podobnie do fabrycznego GSi. Można pomyśleć o montażu gazu z komputerem do gaźnikowca, i wtedy miałby kulturę pracy przy najmniejszej ilości przeróbek (byleby gaźnik nie miał luzów na przepustnicach), a aparat wymienić na taki bez luzów. Jak na elektroniku znak lata na boki, to musi być strasznie rozklekotany... Mi znak na lampie najczęściej latał na boki w fiatowskich 115c z wyciągniętym łańcuchem rozrządu na stykowym zapłonie.
-
Co do tego że miałoby być to tylko "na chwilę". To tak nie byłoby to wersja docelowa. Docelowo bedzie rover ale kiedy to ciężko powiedzieć. Szczerze mówiąc nie jestem zbyt bogatym człowiekiem i nie stac mnie żeby wszystkie graty potrzebne na swap kupić od razu. Sporo rzeczy już mam ale jednocześnie sporo mi brakuje, prze wszystkim silnika.
Stąd pomysł aby doraznie usprawnić, unowocześnić poloneza. Tak jak ktoś napisał że dla okazjonalntch użytkowników gaznik jest utrapieniem. Tak, to jest prawda.
Mialem okazje kupić wszystkie rzeczy potrzebne do ww konwersji za jakiś 300-400zl. Oprócz zbiornika paliwa bo już mam zbiornik. Więc nie uważam że przerobka byłby zupełnie bez sensu.
Podsumowując, wymiana wiązki, montaż komputera, czujników, zmiana baku z pompą, montaż wtrysku, wymiana pokrywy rozrządu na pokrywę z czujnikiem, koła pasowego, zegarów, dwururki z sondą lambda, kolektora, wtrysku (tego akurat pełno na każdym złomie)
Dlaczego musiałbym zmienić zegary?
Ps. W moich rejonach polonezow juz nie ma na szrotach. :-)
-
gaznik jest dobry do klasyka, czyli auta, ktore glownie stoi i jezdzi okazjonalnie - w sumie to jak auto autora tematu :P
zalozmy jednak, ze auto ma byc uzytkowane czesciej lub po prostu mniej obslugowe, to wtedy wtrysk jest wskazany,
ale nie abimex, bo to szrot - jak juz jest to mozna nauczyc sie z nim zyc, ale zeby go szczepic pod maske to strzal w stope, glownie modul zaplonowy robi krecia robote,
serio, nie ma to sensu, skoro sa dostepne dwa inne lepsze systemy wtrysku,
ja bym poszedl w takim przypadku w GSI, tylko tu bedzie potrzebna dodatkowo glowica, bo po co rzezbic w starej,
oczywiscie trzeba zmienic sprezyny zaworowe na te ze starej glowicy, ale majac ja na wierzchu mozna tez doprezyc silnik i obrobic kanaly, co poprawi paremetry,
baran dobrze wyglada pod maska, zwlaszcza starszego PNa lub DFa - robi wrazenie nowoczesnego silnika,
chyba ze ktos chce zachowac klasyczny spodek z filtrem, to wtedy bosch
-
Przerobka na Boscha? Zastawijace hmm.... dlaczego "wszyscy" mowią że to muł?
-
gaznik jest dobry do klasyka, czyli auta, ktore glownie stoi i jezdzi okazjonalnie - w sumie to jak auto autora tematu :P
No niestety niekoniecznie, a to niektórym się podwiesi zaworek iglicowy i muszą walić gumowym młotkiem w komorę pływakową, jak nie pomaga to rozbebeszać pokrywę gaźnika, albo muszą czyścić dysze z syfu, który w dziwny sposób je zalepił po rocznym postoju... i nie dotyczy to tylko FSO, ostatnio po takim postoju nie zamierzało współpracować volvo 142 coupe. Znajomi, którzy jeżdżą/jeździli gaźnikowcami na co dzień nie zgłaszali problemów, natomiast ci, którzy odstawiają je na bardzo długie postoje, bardzo często mają problem z w/w rzeczami.
Zegary musisz zmienić, bo wtryskowce mają w inny obrotomierz, nie zadziała z gaźnikiem.
Co do mułowatości boscha, nie wiem, jak inni, ale moje doświadczenia są takie, że są klasycznie zamulone jak każdy polonez, czyli termostat powietrza zablokowany w pozycji na ciepłe powietrze przez mały wlot powietrza z boku obudowy=auto przymulone=po wywaleniu termostatu i rury ciepłego jest "wooow, ale idzie". No, albo ogolony wałek, czy gaz na śrubie. Bosche, którymi jeździłem, (benzyna/gaz) zasuwały.
Robić taką robotę, jak masz w perspektywie prucie całego silnika, kompletny swap na zupełnie inny motor, z jeszcze inną elektroniką, a więc wyprucie wszystkiego, co zrobiłeś i montaż wszystkiego od nowa... Robota na darmo, musisz się bardzo nudzić i mieć dużo wolnego czasu <lol2>
-
Co do tego że miałoby być to tylko "na chwilę". To tak nie byłoby to wersja docelowa. Docelowo bedzie rover ale kiedy to ciężko powiedzieć. Szczerze mówiąc nie jestem zbyt bogatym człowiekiem i nie stac mnie żeby wszystkie graty potrzebne na swap kupić od razu.
No to jeśli obecny silnik nie sprawia problemów, to nie widzę potrzeby niepotrzebnie do niego dokładać.
Mialem okazje kupić wszystkie rzeczy potrzebne do ww konwersji za jakiś 300-400zl. Oprócz zbiornika paliwa bo już mam zbiornik.
Jak wyżej, niepotrzebne wydawanie pieniędzy. Za te pieniądze, to już mógłbyś sobie coś do konwersji na rovera kupić. Choćby skrzynię biegów, bo przecież nikt nie powiedział, że trzeba kupić od razu cały komplet u jednej osoby, bo nie zawsze się tak da. Zaczniesz kombinować przy tym silniku, to przeróbka na rovera znów odwlecze ci się w czasie. Ja tak to widzę.
Co do mułowatości boscha, nie wiem, jak inni, ale moje doświadczenia są takie, że są klasycznie zamulone jak każdy polonez, czyli termostat powietrza zablokowany w pozycji na ciepłe powietrze przez mały wlot powietrza z boku obudowy=auto przymulone=po wywaleniu termostatu i rury ciepłego jest "wooow, ale idzie". No, albo ogolony wałek, czy gaz na śrubie. Bosche, którymi jeździłem, (benzyna/gaz) zasuwały.
Podobno są też różne komputery i jeden z nich, ma takie "mapy" że bosh idzie jak rakieta. Jeden z kolegów na naszym forum coś takiego wypatentował, ale rzadko tu zagląda, więc się nie wypowie.
-
Dokładnie, trzeba się zdecydować albo-albo, albo robić OHV, albo pruć wszystko i wrzucać, fuj, odkurzacz. <lol2> Taka rzeźba, żeby później wszystko i tak wymieniać i odwracać jest bez sensu.
-
No niestety niekoniecznie, a to niektórym się podwiesi zaworek iglicowy i muszą walić gumowym młotkiem w komorę pływakową, jak nie pomaga to rozbebeszać pokrywę gaźnika, albo muszą czyścić dysze z syfu, który w dziwny sposób je zalepił po rocznym postoju... i nie dotyczy to tylko FSO, ostatnio po takim postoju nie zamierzało współpracować volvo 142 coupe. Znajomi, którzy jeżdżą/jeździli gaźnikowcami na co dzień nie zgłaszali problemów, natomiast ci, którzy odstawiają je na bardzo długie postoje, bardzo często mają problem z w/w rzeczami.
nie chodzilo mi o to, ze gaznik jest niezawodny i odpala po rocznym postoju - wrecz odwrotnie, chodzi o to, ze taki klasyk "nieruchomosc" odpalany raz na rok powinien dostac pakiet rozruchowy,
bo przeciez w takim wozie to czysta "przyjemnosc" taka calodzienna celebracja przed odpaleniem :P
Robić taką robotę, jak masz w perspektywie prucie całego silnika, kompletny swap na zupełnie inny motor, z jeszcze inną elektroniką, a więc wyprucie wszystkiego, co zrobiłeś i montaż wszystkiego od nowa... Robota na darmo, musisz się bardzo nudzić i mieć dużo wolnego czasu
no wiesz, ale on ma zamiar swapowac na 1.8, a to moze potrwac biorac pod uwage cene takich silnikow teraz i rosnaca z kazdym rokiem,
a jak teraz wylapalby w przyzwoitej cenie graty do szczepu GSI, to moze juz odpuscic roverka - osiagi oczywiscie nie te, ale wrazenia z jazdy pod wzgledem zbierania sie sa juz ciekawe,
chociaz mi tam odpowiadala charakterystyka GLE na LPG - oczywiscie dobrze ustawionego,
gdy otworzy sie druga przepustnica, to silnik dzwiekiem i zwawoscia oznajmia, ze przebudzil sie do zycia
Przerobka na Boscha? Zastawijace hmm.... dlaczego "wszyscy" mowią że to muł?
sluchaj wszystkich i przyszykuj sandaly, bo wlasnie spadlo kupe sniegu - no co, przeciez eskimosi na czyms podobnym zasuwaja, to musi sie sprawdzac ;]
-
No GLE na LPG II gen też byłoby dobrą opcją z lepszą kulturą pracy, niż na benzynie, w sumie najmniej problematyczna przeróbka ze wszystkich wymienionych. Biorąc pod uwagę to, że trzeba założyć prosty komputerek, dwururkę z lambdą, zdobyć dobry mikser, no i założyć instalację (która jednak jest mniejszą rzeźbą, niż pełna konwersja na wtryskowca). Do tego zostaje nam już butla i gotowe przewody pod montaż gazu do tego wyczekiwanego 1.8 :P.
-
jak teraz wylapalby w przyzwoitej cenie graty do szczepu GSI, to moze juz odpuscic roverka - osiagi oczywiscie nie te, ale wrazenia z jazdy pod wzgledem zbierania sie sa juz ciekawe
No i ja bym to poradził. Tanio się to kupi, w zawieszeniu nic nie trzeba zmieniać, skrzynia tak samo zostaje, most itd. Same plusy. Jedynie z instalacją trochę zabawy. Silnik chodzi bardzo fajnie, jak zadbany, to i cicho, pilnować zmian oleju i nie lać superolu i będzie latał. Nie ma tego charakterystycznego, metalicznego dźwięku jak rover, ale co tam. ja tam z GSI jestem zadowolony. Taki fajny kompromis pomiędzy roverem, a resztą ohv.
-
Przecież on ma normalny, podobno zdrowy silnik. Ma szukać całego, kolejnego kompletnego OHV w GSi i wszystko szczepić, jak dysponuje zdrową bazą, czy ściągać rekreacyjnie "barana" co 10kkm w celu regulacji zaworów w aktualnym silniku? A następnie wyjąć ten drugi i mieć w rogu garażu dwie bezużyteczne OHVki? Nie nadążam za tymi radami, jedna i druga opcja totalnie bez sensu, skoro chce tam i tak posadzić łututu. Jak się uparł na przeróbkę na wtrysk, to najmniej inwazyjnie zamontować tego abimexa, albo boscha do aktualnego silnika... To , że na papierze niby GSi dysponuje tymi 3KM więcej - jakoś tego wybitnie nie odczułem, porównując ze zdrowym boschem i abimexem...
-
Ja tylko poparłem KGB w temacie montażu Rover vs. GSI i aspektu finansowego. Jak silnik jest zdrowy, to jeździć i nic nie ruszać, skoro się i tak na rovera uparł. Szkoda ładować bezsensownie pieniądze, nawet niewielkie. No chyba, że to takie plany typu: kiedyś to może zrobię, a może nie zdążę, bo mi się polonez znudzi/zezłomuję go. Ja sam nie wiem, co autorowi po głowie chodzi, ale jakieś dokładanie wtrysków do gaźnika jest bezcelowe, skoro działa.
-
Skoro w perspektywie masz wkładać rovera, to może warto pobawić się mimo wszystko z gaźnikiem? Taniej niż przekładać wtrysk kupisz nowy aparat zapłonowy. Gaźnik ustawić to też nie jest czynność która równa się misji na Marsa. Dając wtrysk dojdą czujniki silniczek krokowy, które też mogą sprawiać problemy.
-
ściągać rekreacyjnie "barana" co 10kkm w celu regulacji zaworów w aktualnym silniku?
tak wlasnie zrobic - z kanalu dostep do srub kolektora jest dobry, w 15min mozna odkrecic barana,
pisalem wczesniej, ze najlepiej zmienic cala glowice na GSI - jezeli dol silnika jest zdrowy, to jest to lepsza opcja niz kupowac caly blok hydro,
zreszta w dluzszej perspektywie chyba kazdego czeka pozbycie sie hydro ze wzgledu na brak czesci rozrzadu dobrej jakosci,
wiec starych glowic nie wyrzucam, bo sprezyny sie przydadza
-
Perspektywa konwersji na gsi brzmi kusząco, podoba mi się kultura pracy tej wersji ale na pewno będzie droższa niż abimex. A miało to być doraznie tymczasowe usprawnienie poloneza więc trzeba liczyć koszty na zamiary.
Bosch moze by miał sens. Łatwiej teraz o graty do Boscha niż abimexa. Musze przeanalizować ten wtrysk i zrobić listę co byłoby mi potrzebne.
-
Że co?
W znanej demontowni polonezów leży cały kopiec wtrysków i gratów do abimexa, bo to jest na tyle popularne, że nikt tego nie chce, jest wspólny z oplem. Sam mam ze 4 wtryski i już więcej nie chcę, bo nie mam gdzie tego trzymać. Komputery kupiłem 3 sztuki po 15zł na allegro na zapas. Natomiast każdy wtrysk boscha sprzedaje się od kopa, bo "ludzie szukają", podobno znacznie ciężej o części do niego. Akurat pod względem finansowym abimex wyszedłby najtaniej. Zrobiłby porting, przyśpieszył zapłon na kole, i po tych dwóch zabiegach już mógłby wyprzedzić fabryczne GSi.
-
To że w twojej okolicy tak jest to nie znaczy że tak jest wszędzie. U mnie nie ma już polonezow na szrotach (szczególnie minusów) a w okolicy nikt nie ma abimexa na części. Za kupowanie części na odległość dziękuję z góry.
-
Nie rozumiem lamentu nad gaźnikiem. Jakie to utrapienie? Może wystarczy w nich nie grzebać, nie kręcić regulacjami bez wiedzy...
Łącznie czterema polonezami na gaźniku przejeździłem jakieś 350kkm w łącznym czasie ok 15 lat. + 125p ze 20kkm na właściwie identycznym gaźniku.
Nigdy, przenigdy nie miałem problemów z tym rodzajem zasilania.
Dopóki w jednym z nich nie założyłem gazu. Wtedy faktycznie, pływak się obijał, zaworek rozszczelniał i profilaktycznie raz na rok zakładałem nowy za 100.000zł.
Ktoś raz zrobił z GSI gaźnikowca, ale chyba zbytnio się to nie spisywało.
kolega pozwoli, że się po-zataczam ze śmiechu. <rotfl2> <rotfl2>
Aktualnie żaden mój polonez nie ma problemu z gaźnikiem, zgaźnikowany słupek z gsi ma znakomitą kulturę pracy, podobnie jak nissan sunny 1.4 16v z gaźnikiem oraz alto 0.8 i jesion/125p.
Nie szedłbym w taką przeróbkę wcale.
Tales, kup sobie nowy aparat zapłonowy, można trafić NOS w dobrej kwocie, wyreguluj sam albo zleć komuś, dodaj elektryczną pompę paliwa co najwyżej.
-
Na gazie, to się odpala z gazu i zapomina o laniu paliwa, parę lat jazdy bez zamontowanego baku paliwa w zielonym (na gaźniku), i miałem zero problemów :d No, może poza drobnymi (gaz na śrubie), ale żeby nie odpalił, nie zdarzyło się.
-
Dziekuję ze potwierdzenie <ok> -
gaźnik jest <spoko>
-
Pytanie jeszcze z ciekawości dlaczego FSO zrezygnowała z abimexa na rzecz Boscha? Z tego co słyszałem to już nawet w ostatnich minusach były Bosche.
-
Pytanie jeszcze z ciekawości dlaczego FSO zrezygnowała z abimexa na rzecz Boscha? Z tego co słyszałem to już nawet w ostatnich minusach były Bosche.
Norma spalin. Dodaj to że na hydraulice z charakterystycznym czarnym deklem.
Bywał także abimex na hydro na dowód mam taki silnik przerobiony na gaźnik ( zapier... jak głupi w 125p).
-
Czyli pod kątem użytkownika wcale to nie była zmiana na plus (nie licząc hydro)?
-
Czyli pod kątem użytkownika wcale to nie była zmiana na plus (nie licząc hydro)?
Raczej nie w mojej ocenie.
Pojeździj abimexem a boschem w Plusie i poczujesz różnicę.
-
Hmmm... no i gdzie ci obrońcy Boscha w porównaniu z Abimexem? ;p
-
Iloma to ja Boscha mi jezdzilem i ani razu nie udalo sie przekroczyć 150km/h oczywiście licznikowe. A to walek wytarty, a to spalanie stukowe a to problemy z kompem... Ehh... A Abimex to cos pieknego. Jak padl modul zaplonowy to wsadzało się aparat z 1.6 GLE z zielonym kabelkiem, przyspieszało się zaplon i nie jeden Roverek dostawal baty. Do tego Abimexa bardzo szybko i latwo mozna zdiagnozować spinaczem a do Boscha trzeba podlaczac ustrojstwo podobno zwane kompem. Mam takie cos jakby ktos pytal, typowe pod wyroby FSO
-
Hmmm... no i gdzie ci obrońcy Boscha w porównaniu z Abimexem? ;p
90% sukcesu to dobra baza, a potem dopiero osprzęt. Tutaj na niekorzyść działają te słynne wałki. Miałem okazję jechać boschem, który przyśpieszał prawie jak mój abimex. 170km/h licznikowe nie było problemem. Silnik, który kupiliśmy u Jarka do 125p kolegi też był z Bosha, i jak prawie każdy silnik przeprowadzałem test hamownią w dupie na długiej prostej. Z tym złym boschem odpychał się jak głupi. Przy czym, patrząc na ilość dostępnych gratów do abimexa, jakbym miał taki dylemat, bez gadania montowałbym abimexa z przesuniętym rowkiem na kole pasowym. Ale jak nie chcesz kupować gratów na odległość, to będziesz miał problem z dostaniem tych części na miejscu, zważając, że jakikolwiek polonez na złomie w dzisiejszych czasach to wydarzenie, w związku z tym...
...taka rozgorzała dyskusja, a pewnie i tak zmienisz plany i koniec końców dasz sobie spokój :)
-
jakikolwiek polonez na złomie w dzisiejszych czasach to wydarzenie,
Niekoniecznie, w ubiegłym roku, na takim jednym złomie 20 km ode mnie, było sporo plusów, jak na złość, same Boshe. Jestem tam rzadko, ale serce się kroiło, że nie mogę wszystkiego kupić. Przeważnie, to od razu szabruję klamki z plusa, nawet z wyrwanymi śrubami, bo to idzie ogarnąć. Nie sram kasą, bo w przeciwnym wypadku, mógłbym załadować całego stara różnych części stamtąd.Ostatnio np. jeden miał idealną deskę. W dwóch Boshach była miedziana chłodnica z rovera, na dwa wentylatory. Gość wycenił na 8 dych za samą chłodnicę, bo to niby na wagę. Przydała by się, bo mam tylko jedną, ale jak mówię, ograniczają mnie finanse. Lampy ładne były, nie pourywane w środku i jeszcze trochę rzeczy by się znalazło. Zazwyczaj biorę tylko to, co albo jest śmieciem, w sensie plastik, albo jest na tyle małe, że mogę skitrać w kieszeni. Znalazłem ostatnio jeden dekielek od alufelgi tip top, z logo FSO na srebrnym tle, a akurat jednego mi brakowało. W bagażniku jeden plus miał trójramienną alufelgę, pewnie właściciel zapomniał wyjąć, bo raczej resztę zamienił, bo na stalówkach stał. Ok, sorry za zmianę tematu.
-
...taka rozgorzała dyskusja, a pewnie i tak zmienisz plany i koniec końców dasz sobie spokój
Może tak być. :-)
Graty do rovera gromadze na bieżąco. Zależy co będzie najpierw, komplet do rovera czy abimex w stanie gruz w okolicy. :-)
Gość wycenił na 8 dych za samą chłodnicę
To drogo?
-
Nie no, na wagę, a że miedź nie tania, to tyle wycenił, ale nie ważył, bo nie zdecydowałem się brać. Raz tam wziąłem chłodnicę od żuka diesla, to cenowo wyszła mnie naprawdę dobrze, bo to kawał kloca, ale miedź była tańsza wtedy. Ogólnie, to tam jakoś drogo nie mają.
-
Nie wkładaj Boscha, to nie jedzie i jeszcze robi spalanie stukowe.
Co do gaźnika, ja tam zamierzam wywalić termostat powietrza (standardowo nie działa) i przejechać się do specjalistycznego warsztatu od gaźników. Przy aucie do jazdy od święta załatwi to problem na lata, a zryw zdrowej OHVki na rozregulowanym gaźniku i zablokowanym na gorącym powietrzu termostacie zachęca do sprawy, bo już teraz jest zupełnie dobry. Ciekaw jestem jakiego to miało kopa jak wyjeżdżało z fabryki.
-
łon na kole, i po tych dwóch zabiegach już mógłby wyprzedzić fabryczne GSi.
W czym problem, przejedź się tam albo spytaj Daniela czy by tego nie wysłał. Może zgodzi się jak zapłacisz za roboczogodziny?
Nie no, na wagę, a że miedź nie tania, to tyle wycenił, ale nie ważył, bo nie zdecydowałem się brać. Raz tam wziąłem chłodnicę od żuka diesla, to cenowo wyszła mnie naprawdę dobrze, bo to kawał kloca, ale miedź była tańsza wtedy. Ogólnie, to tam jakoś drogo nie mają.
Oryginalne miedzianki są bardzo dobre, szkoda że nie wziąłeś tego na handel.
-
Co do gaźnika, ja tam zamierzam wywalić termostat powietrza (standardowo nie działa/
To najprostsza i podstawowa modyfikacja PN z OHV, której można dokonać jednym wkrętem, lub lepiej - wyłamując klapkę i wywalając ten termostat, która doda +5 do przyśpieszenia :P Aż dziwne, że jeszcze tego nie zrobiłeś.
Zamiast szukać mitycznego zakładu od gaźników, pożycz zestaw do AFR i sam sobie wystrój. "Fachowcy" od gaźników pokręcą Ci śrubką od mieszanki na postoju, ewentualnie dogną pływak, i powiedzą, że jest "dobrze", bez ruszania auta z placu. Parę razy już mi się przydał, i przyśpieszenie przed/po ustawieniu różni się.
BTW obawiam się, że zdrowy bosch z gazem spokojnie wyprzedzi najlepiej wyregulowanego gaźnikowca. Problem ich "mułowatości" był opisywany już wyżej...
-
Ja bym miał wątpliwości jeśli chodzi o to, że bosch będzie lepszy niż gaznik
-
Trzeba kiedyś zrobić test na 1/4 mili jakiegoś zdrowego boscha z gaźnikiem ;> Egzemplarze, którymi mogłem się przejechać zasuwały, ale były zadbane i "odmulone". Gaźnikowce... muszą być idealnie ustawione, bo je bardzo łatwo zamulić. Ładnie ustawiony owszem, idzie, ale czy lepiej niż bosch, nie mam pewności. Jedne i drugie ciężko znaleźć w dobrej kondycji.
-
Ja bym miał wątpliwości jeśli chodzi o to, że bosch będzie lepszy niż gaznik
Powiem Ci tak....
Miałem Boscha w Caro Plusie i po przesiadce z abimexa zemściłem że nie jedzie. Pamiętam to dokładnie bo 140km/h w abimex nie było wyczynem a a było 4tyś. obr/min a w Boschu przy 4tyś. obr/min 120km/h.
Mosty te same przełożenie.
Mam Abimexa na hydro przerobionego na gaźnik- wąski most 1,6 itp zapier.. jak głupi w budzie 125p.
Jak napisał Daniel dobrze wyregulowany gaźnik i zapłon i chce jechać.
Fakt że to 1.6 ale w porównaniu do 115c jest niebo a ziemia ( 115c także mam ładnie ustawione ale jednak 1600 jest żwawszy)>
-
było 4tyś. obr/min a w Boschu przy 4tyś. obr/min 120km/h.
Mosty te same przełożenie.
Magia i nadprzyrodzone rzeczy normalnie
-
było 4tyś. obr/min a w Boschu przy 4tyś. obr/min 120km/h.
Mosty te same przełożenie.
Magia i nadprzyrodzone rzeczy normalnie
tak tak siła bóstwa boga humungusa z mad maxa zadziałała
-
bosch nie mial V biegu ? ;>
w sumie kilkoma boschami jezdzilem i mulasty trafil sie jeden,
no i jeszcze jeden minus byl ostro zdlawiony mikserem, ale po zmianie miksera odzyskal sporo wigoru,
za to wyraznie zwawszy abimex trafil sie jeden - mial zaplon z GLE
-
No miał i V i nawet był na benzynie. Ale mulasty był ostro.
-
nie mogl miec innych obrotow silnika przy tej samej predkosci auta,
albo klamal predkosciomierz i faktycznie bylo 140 a nie 120 - czyli nie taki wolny w rezultacie jak mozna odniesc wrazenie po predkosciomierzu,
albo klamal obrotomierz, a to by moglo swiadczyc o uszkodzeniu elektorniki, gubil sie ECU, to i silnik ledwo pracowal na nie takiej mapie jak trzeba
-
nie mogl miec innych obrotow silnika przy tej samej predkosci auta,
albo klamal predkosciomierz i faktycznie bylo 140 a nie 120 - czyli nie taki wolny w rezultacie jak mozna odniesc wrazenie po predkosciomierzu,
albo klamal obrotomierz, a to by moglo swiadczyc o uszkodzeniu elektorniki, gubil sie ECU, to i silnik ledwo pracowal na nie takiej mapie jak trzeba
No cóż dodam że silnik pracował równo bez wypadania zapłonów itp.
Niestety teraz tego sprawdzimy ale z tym co piszesz mogło tak być że szwankowało ECU....
-
Raczej jakieś wariacje. Boschem w plusie, w gazie, leciałem licznikowe 160 i nie był to jakiś wyczyn. Zbierał się bardzo żwawo, miał nabite 220 tyś km jak go sprzedawałem.
-
Raczej jakieś wariacje. Boschem w plusie, w gazie, leciałem licznikowe 160 i nie był to jakiś wyczyn. Zbierał się bardzo żwawo, miał nabite 220 tyś km jak go sprzedawałem.
Albo po prostu u mnie dup.. dawał wałek rozrządu i może stąd to wszystko.