Ale stalo Ci się coś?
Nie, tylko przymuliło, zawroty głowy, lekkie otępienie i serce się zaczęło telepać. Tylko zaskoczony jestem, jak łatwo mi się to zdarzyło, moment dosłownie.
Wysatrczy odrobina spalin żeby odurzyć, w dodatku nie jest to tylko zaczadzenie ale otrucie, w tym substancjami szkodliwymi dla mózgu (!), a trzeba mieć na uwadze że w przeciwieństwie do innych komórek, organizm nigdy nie wymienia wszystkich neuronów. Część obumiera, część się rodzi w trakcie życia, ale pojedynczy neuron może żyć 80-120 lat! Duża część żyje z nami od urodzenia i od młodości do śmierci. Te komórki to nasze psychiczne my, od umiejętności po tożsamość, dlatego warto uważać.
Z tego samego powodu nie polecam wszelkich prac z rozpuszczalnikami, jak już to w masce z filtrami przeciwchemicznymi, a i lepiej żeby pomieszczenie było dobrze przewietrzane. Te wszyskie rozpuszczalniki są silnie neurotoksyczne, poza tym że osłabiają intelektualnie i przyspieszają śmierć, mogą się przyczynić do rozwoju chorób psychicznych oraz raka!
Prawda, o skutkach przekonuję się na co dzień w pracy, bo mam pacjentów z psychozą Korsakowa. Aczkolwiek w ich przypadku neurotoksyna dostępna jest w sklepach monopolowych, ew. robiona samodzielnie.
Myślałem nad czujką do zamontowania, ale w garażu zimno, więc i bateria zaraz padnie... . Chyba że zasilanie z sieci