Drodzy forumowicze - nie raz już i nie dwa okazywało się że w kupie siła.
Dotarł do mnie list od pewnego młodego człowieka i wpadłem na pomysł że można by na forum zrobić ściepę na jakieś ubranka środki czystości, zabawki dla dzieciaków,żywność itd itp. Jeżeli ktoś ma jakieś niepotrzebne ubranka, zabawki, jakieś kasze, makarony, konserwy coś co szybko się nie zepsuje , ubrania cokolwiek to można by zrobić jedną wielka paczkę i wysłać.
Przeczytajcie proszę list:
Witam serdecznie
Na samym poczatku chcialbym bardzo prosic aby przed jego skasowaniem chociaz go Pan/Pani przeczytal mimo iz mnie Panstwo nie znacie.
Wszystko w tym liscie jest szczera prawda i pisze ten list z wielkim wstydem lecz nie pozostalo mi juz nic innego.
Nazywam sie Jakub, mam 26 lat i jestem ojcem dwojki dzieci.
Od kilku lat sam utrzymuje wynajmowane mieszkanie, zone i dzieci. Jestem budowlancem lecz bez stalego etatu- zajmuje sie pracami sezonowymi badz praca ktora znajde
zapewnia mi etat na krotki okres czasu. Mieszkamy w malym miescie i dosc ciezko jest tutaj znalezc jakakolwiek prace. Owszem jest troche ogloszen lecz czesto
zwiazanych z fachem badz umiejetnosciami ktorych nie posiadam. Duzym problemem jest dla mnie rowiez fakt iz nie posiadam prawa jazdy co zapewne znacznie ulatwilo
by znalezienie pracy.
W sumie nigdy nie bylo nam latwo gdyz wszystko co zarobilem inwestowalem w utrzymanie mieszkania i rodziny nie dbajac zabardzo o siebie a i tak ledwo starczalo.
Czesto zdazaja sie okresy gdy pozostaje bez pracy kilka tygodni badz miesiecy co w tym przypadku ma powazne skutki. Jestem jedynym zywicielem rodziny (nie mamy
zadnej rodziny ktora bylaby w stanie nam choc troche pomoc) i kazdy dzien bez pracy oznacza klopoty w powiazaniu konca z koncem.
Na dodatek gdy przyjdzie zima to juz wogole totalna klapa... Tzw. martwy okres ktory nie raz omal nie skonczyl sie dla nas tragicznie.
Nasze problemy juz takie powazne zaczely sie zeszlej zimy gdy 4 miesiace nie moglem znalezc zadnego zajecia- nawet ulotek... Wpadlismy w dlugi i powazne tarapaty z
ktorych staralismy sie wyjsc lecz sie nie udawalo. Gdy juz troche stawalismy na nogi znow przez jakis czas bylem bez pracy i dlugi sie odnawialy i tak jest do dnia
dzisiejszego.
Niestety teraz doszedl nam duzo powazniejszy problem gdyz na dniach konczy sie nam umowa najmu mieszkania. Niestety na umowie ktora podpisalismy jest zaznaczone
iz "po uplywie okresu najmu nie obowiazuje zaden okres wypowiedzenia". Jest to o tyle przykre ze zalegamy wlascicielce ze wszystkimi oplatami za lipiec i sierpien a jest
juz wrzesien. Wlascicielka dala nam jasno do zroumienia ze jezeli nie zaplacimy zaleglosci to nie przedluzy nam umowy i kaze nam sie wyniesc. Caly czas dzwoni , straszy
nas sadem jej ziec i jestesmy w calkowitej kropce. Ja pozostaje bez zadnego zrodla dochodu od dwoch tygodni choc staram sie jak moge, sprawdzam ogloszenia,
wystawiam swoje a takze chodze po budowach pytajac czy nie potrzebuja kogos do pracy- nawet do sprzatania.
Proboje wszystkiego, nawet zbierac stare i uszkodzone sprzety rtv liczac ze uda mi sie je naprawic i choc cos zarobic... Probowalismy wziasc jakikolwiek kredyt jednak
oboje jestesmy bezrobotni co niestety uniemozliwia jaka kolwiek pozyczke.
Obawiam sie ze nie uda nam sie z tego wyjsc i zostaniemy bez dachu nad glowa a nie mamy dokad pojsc. Na przeprowadzke i wynajem nie mamy pieniedzy a do kogo
pojsc "ulokowac" sie na jakis czas nie mamy.
Pisze do Panstwa szukajac jakiej kolwiek pomocy. Moge szczerze powiedziec ze bylbym wdzieczny za zywnosc, srodki czystosci, odziez badz zabawki dla dzieci. Prosze
mnie zle nie zrozumiec gdyz nie jestem oszustem i nie proboje nic wyludzic i jezeli ktos z Panstwa bylby w stanie i chcial mojej rodzinie jakos pomoc- jestem gotow
przyjechac na miejsce i odpracowac wszystko chocby najciezsza praca by tylko ratowac dach nad glowa mojej rodziny.
Jestem doroslym czlowiekiem i wstyd mi ze musze sie posunac do tego listu i zebrania o pomoc lecz nic innego juz mi nie pozostalo...
Oczywiscie szelkie dane personalne i inne informacje na nasz temat moge podac osobom zainteresowanym. Nie podaje ich teraz w obawie przed szykanami...
Przepraszam jezeli urazilem lub zdenerwowalem tym listem gdyz nie bylo to moim zamiarem.
Chce jedynie prosic Panstwa o Pomoc
Z powazaniem
Jakub S.
Tel. 530-985-004
E-mail:
jakubstu@o2.pl