Kup skórzane rękaeiczki
Ha ha, może jednak lepiej wełniane? Można się śmiać, ale ja mam problem z przemarzającymi palcami dłoni o tej porze. To samo ze stopami i z uszami. Przychodzi czas, że muszę mieć zimową czapkę na głowie, choć nienawidzę w niej chodzić, bo po prostu uszy zaczynają mnie boleć i to nie same małżowiny, tylko kurde tam w środku i nie jest to zbyt przyjemne. Stopy, to nawet w domu mi potrafią zmarznąć, choć jest na tyle ciepło, że mógłbym sobie w samych gaciach latać. I nie pomagają na to żadne buty. Na głowie wystarczy czapka a na dłoniach grube ciepłe rękawice i jest ok, ale ze stopami, nie idzie sobie poradzić. Nawet, jak siedzę w aucie, póki się dobrze nie nagrzeje, to normalnie mi ciągnie w stopy jakby od podłogi. Teraz, jak siedzę w pokoju, jest ok, unormowało się, ale jeszcze 3 godziny temu, musiałem stopy trzymać na grzejniku, bo normalnie zaczynałem czuć, że nogi się robią zimne prawie do kolan. Urodziłem się z ta przypadłością, bo ojciec tez ponoć coś takiego miał. Tym bardziej teraz te dziwne zimy, niezbyt pomagają w przyzwyczajeniu się do niskiej temperatury. Dzisiaj syberia, a z a chwilę ma być prawie 15 na plusie i jak ma byc dobrze? Kiedyś zima była w miarę stabilna, codziennie mrozy i po jakichś dwóch tygodniach, się przestawiłem i było ok. a teraz nie da rady, przez częstą zmianę temperatury. Jak chodziłem do zawodówki, to musiałem wstawać codziennie o 5 rano na autobus, a zimy w latach 90-tych, to były zimy, a nie popierdółki i jakoś dawałem radę, a teraz organizm głupieje przez te skoki temperatury. Lato tez już nie jest takie, jak dawniej. W dzień sahara, a w nocy jesienne chłody. Dawniej, w sierpniu, czy lipcu, to potrafiło być tak gorąco w nocy, że spać nie szło, a teraz się to wszystko popieprzyło i mamy jak w afryce. Bardzo gorący dzień i zimna noc. W zeszłym roku w lipcu, w okolicach piątej rano, bywało ledwo 4 stopnie na plusie i to przez kilkanaście dni. Dopiero o szóstej zaczynało grzać słońce i robiło się +35* To nie jest normalne.