Przyszło mi wczoraj to koło pasowe z przesuniętym rowkiem na klin. Facet chyba za bardzo się wczuł w "sąsiadów", bo pomylił przód koła z tyłem. Pieniądze za robotę i wysyłki w obie strony psu w dupę, bo kasy nie odda twierdząc, że źle mu to zostało wytłumaczone. Teraz muszę znaleźć kogoś, kto pospawa tigiem zbyt szeroko wycięty rowek na klin i spiłować to pilnikiem, żeby jakoś uratować koło Jeśli w ogóle jest sens jeszcze w tym rzeźbić. Dobrze, że miałem drugie koło pasowe od znajomego, zamiast orać to na aucie, bo bym został z niczym. Ręce opadają. Także zapłon nieprędko uda mi się przyśpieszyć w tym aucie.