Raczej go nie sprzeda, bo ponoć silnik chodzi jak zegarek i jak na fabrycznego poldocitroena, to ma moc i dynamikę.Jedynie hamulców to nie miało, bo pedał wpada całkowicie w podłogę.Blacharsko zdrowy.
Gdyby nie to, że mam cichutką nadzieję coś jeszcze potrzymać mojego rovera, to bym Ci go sprzedał, na dojeżdżenie w zimie.Ja sam go tłukę właśnie teraz, żeby plusowi sól nie szkodziła.Gdyby tylko nie to oc.Gdzie te czasy, gdy płaciłem 2,5 stówy z roverka?