Cześć,
Dwa razy w krótkim czasie miałem identyczny przypadek. Poskładałem nowy silnik 1,8 (praktycznie wszystkie graty nowe, ale pompa oleju używka z mojego silnika). Po pierwszym odpaleniu i nagrzaniu do temperatury roboczej, na wolnych obrotach wystrzelił właśnie simmering na pompie. Najpierw myślałem że był źle złożony, ale tak samo wystrzeliło dwa kolejne simmeringi. Wytłumaczyłem sobie to tak, że pewnie pompa już dawno miała zacięty simmering w takiej pozycji że nie upuszczała w ogóle ciśnienia, ale na dorżniętym silniku było to ok, a po założeniu tej samej pompy na nowy silnik gdzie nie ma żadnych luzów powodowało to zbyt duże ciśnienie oleju i wywalanie simmeringu.
Wymieniłem pompę na drugą używkę i tydzień później pojechałem na Złombol, zrobiłem około 10 000 km i wszystko było ok. W tydzień po powrocie ze Złombolu jechałem A1 z Gdańska do Warszawy i tak samo jak napisał Ciastek, nagle zobaczyłem dym za samochodem - myślałem najpierw że płonę, ale okazało się że właśnie wywaliło znów ten simmering. Z jednej strony się ucieszyłem że wydarzyło się to na polskiej autostradzie 200 km od domu a nie we Francji, ale trochę zrobiło mi się też smutno. Tak samo jak Ciastek zjechałem najbliższym zjazdem z autostrady obserwując kontrolkę oleju. To były chyba 2 kilometry, szklanki zaczęły trochę głośniej chodzić, raz czy dwa mignęła na chwilę lampka od ciśnienia. Po zlawetowaniu do domu zalaliśmy jakąś mieszaninę resztek nowych olei która stała na warsztacie i odpaliliśmy go na chwilę, po tym jak nabił ciśnienie w szklanki chodził ok, ale oczywiście cały olej zaraz uciekł. Nie miałem czasu się nim zająć, kupiłem fabrycznie nową pompę i w najbliższych dniach będę ją zmieniał. Mam nadzieję, że to rzeczywiście mój niefart do pomp i że wymiana poskutkuje.
No i modlę się żeby nie okazało się że nowy silnik się przytarł...