wszystkie origami jakie widzialem w czasie produkcji PN mialo widoczna strukture,
jedne mialy wieksza warstwe bezbarwnego, inne mniejsza, to chyba zalezy od koloru, ale na kazdym bylo widac strukture,
smiem wiec twierdzic, ze fabryka nie malowala na gladko,
No i to jest konkretna odpowiedź, dziękuję.
zeby uzyskac strukture, to musisz sie do niej dokopac, a to oznacza zerwanie calego podkladu, ktory ja wygladzil
Jest niby coś takiego, jak lakier strukturalny, który tworzy warstwę, która ma właśnie imitować strukturę plastiku, ale to chyba jest bardziej dostosowane do malowania gołego plastiku i jest to chyba lakier "nawierzchniowy" w sensie, to chyba nie podkład? Można go zastosować na taką właśnie wygładzoną powierzchnię, żeby stworzyć taką strukturę, a potem pokryć to docelowym lakierem, jakby pokrywało się goły plastik?
parę lat temu potraktowałem nakładki progowe z Plusa, zmywaczem do farb "Paint Remover" firmy Troton. Miały na sobie grubą warstwę podkładu, bazę i bezbarwny, więc były niemalże gładkie. Po tym zabiegu ze zmywaczem, wszystko ładnie odlazło pod myjką ciśnieniową. Plastik nienaruszony, struktura została Chyba najlepsza opcja, bo szlifowanie odpada...
Jest coś takiego na allegro. Na razie tak tylko pytam, bo mam trochę tego orciari, myślę o "pozbyciu się" części, bo grosz by mi się przydał, ale wszystkiego szkoda się pozbywać, bo wiadomo, co życie przyniesie? I nie mówię tu wcale o hipotetycznym zarobieniu na tym grubych milionów, tylko bardziej o tym, że może kiedyś by to gdzieś zamontował? Plusy mi się podobają, ale tęsknię za orciari. Istnieje tez oczywiście ryzyko, że trafię nagle do krainy wiecznych łowów, a to wszystko trafi do kontenera, więc może już dziś się pozbyć wszystkiego, albo chociaż zostawić wytyczne dla potomnych, ze to jest coś warte
Ale poważnie, to naprawdę część muszę sprzedać, ale rozważałem właśnie, czy zostawić sobie oba komplety "ze strukturą" a pozbyć się tylko tego gładkiego, czy może jednak pozbyć się tylko części, które są w jakikolwiek sposób uszkodzone, zostawiając sobie w miarę całe elementy, bo raczej nie mam chęci się z tym później mordować, żeby to "posklejać do kupy".
Kilka zdjęć, jak to wygląda.
Zestaw 1, pomalowany na żywca jakąś farbą bez podkładu. W tym przypadku, usunięcie lakieru do gołego, nie powinno stanowić większego problemu. No bo chyba trzeba to zrobić, skoro częściowo jest pozdzierany?
Zestaw 2, z mojego capri, ful fabryka.Tutaj chyba wystarczyło by zmatowić i od razu an to baza? Czy najpierw jakiś podkład?
A tu zestaw 3, na wysoki połysk. Tu juz jest grubo i to dosłownie.
No i na końcu zdjęcie uszkodzenia, gdzie widać, jak to jest zapaćkane, wcale nie tak cienko.
Komuś się bardzo chciało, albo chciał dobrze i przedobrzył. Pewnie doszedł do wniosku, ze skoro to plastik, to trzeba odpowiednio przygotować podłoże. Na zdjęciach tego tak nie widać, ale naładowane jest tego grubo i gładkość przypomina zderzaki w plusie.