Toć przecież pisałem, że jak Tomek tego nie kupi, to nikt nie kupi.Nie każdy jest skłonny wyłożyć od razu "równowartość ładnego poldka" za same dokładki, choć nowe.Nie twierdzę, że nie są tyle warte, bo wiadomo, jak jest z dostępnością fabrycznie nowych.I jak piszecie, gdyby ktoś miał głowę na karku i chciał zarobić, to mógłby rozpocząć produkcję.I to nie tylko o orciari mowa.Słynne przełączniki do grzania dupy, lub szybek elektrycznych (wraz z gniazdami pod minusa) też by szły.Ogólnie, to dużo jest takich "rarytasowych" rzeczy, które zapewne by się sprzedały, ale to jest ryzyko i chyba nikt nie chce go ponieść, przy dosyć sporym wkładzie własnym, na formy itd.Tomek, nie chciało by Ci się poświęcić trochę swojego (zapewne) cennego czasu i zeskanować, lub zrobić ładne zdjęcia tej "instrukcji montażu" tego orciari? Może to i śmieszna prośba, ale to chyba jedyny istniejący egzemplarz i warto by było to skopiować.Niby nic szczególnego, zwykły śmieć, który pewnie dawniej lądował w koszu, ale przez cały pryzmat poloneza i upływu czasu, jest to jednak coś.
A tak jeszcze w temacie dorabiania czegokolwiek, to jak tak patrzę na te nowiusieńkie spinki do dokładek drzwiowych, to aż się prosi, żeby takie coś ktoś robił.