Nikt takich paździerzy jak to atu juz nie kupuje do jazdy, bo to się nie oplaca, cześci nie ma i drogie, serwis drogi, a wszystkie fury co są dostępne rozpadają się w oczach.
Jest tak ogromy wybór samochodow do 2,5kafla, że kupowanie takiego poloneza to sadomaso.
No to proponuję zamknąć już to forum i przestać się oszukiwać.Zachodnie auta mają jedną zasadniczą przewagę nad polonezem.Właśnie dostępność części, ale nie ma się co dziwić, skoro tamci producenci nadal istnieją, a FSO, już niekoniecznie.Tzn. niby istnieje, ale nie produkuje.Takie "reno" to też niezły zgniłek, jedyna różnica, że części multum i nowych i używanych.Tego było naprodukowane w ilościach hurtowych, nie ma porównania do poldka.Kiedyś pisano, że "Nie damy tym autom umrzeć" a dziś chyba już trzeba napisać "Dajmy im wreszcie umrzeć" Lata lecą, auta się starzeją, jak i my i czas się chyba powoli pogodzić z tym, że musi kiedyś nastąpić zmiana warty.Z tym tylko, że jak już kupować coś zagranicznego, to już raczej powyżej 5 000, bo po co komu następna skarbonka? Gdybym ja dzisiaj chciał kupować jakieś zagraniczne auto, to po pierwsze, kierował bym się pewnie wyglądem i własną wygodą, żeby mi się tym dobrze jeździło, a po drugie, to ogólną "odpornością" na korozję i wszelakie usterki, żebym przy moich śmiesznych przebiegach, mógł tym jeździć bez zastanawiania się, kiedy się coś wysypie.Mój kuzyn w 2001 kupił nową octavię i jeździ tym do dziś.Wprawdzie, przebieg ma śmieszny, bo chyba coś ze 160 000 km, ale jeździ zima nie zima i przesadnie nie dba.Nie chucha i nie dmucha, choć na początku tak było.Niemniej, ani mu się to nie sypie blacharsko, ani jakichś większych awarii nie było.Raz coś z przepustnicą (silnik benzyna 1.6 102 KM) i teraz niedawno wymienił CPWK, a tak, to chodzi, ale gazu w tym nie ma.Ja tam bym takim nie pogardził, bo auto ładne i w miarę się trzyma, przynajmniej u niego, a ja też więcej tym bym nie jeździł.Wodotrysków mi nie trzeba.Auta z tamtych lat, to i tak były bardzo dobre, w porównaniu do dzisiejszych, które ponoć gniją i to niezależnie od marki.Ostatnio widziałem w zakupie kontrolowanym, oglądali na podnośniku trzyletnią jakąś tam mazdę i pod spodem sama rdza.To już wolę poloneza.Teraz to takie badziewie robią, że szok.Auto na pięć lat normalnej eksploatacji (przynajmniej w naszych warunkach) i pchnąć dalej, jakiemuś łosiowi, a kupić nowe.Niektórzy tak robią, jak ich stać.