Cóż, nie stara się trafić do jakiegoś kupca "w temacie", tylko na frajera z kasą, który pragnie się odmłodzić i szuka poloneza caro, na którego nie mógł sobie pozwolić w latach 90, pooglądał zdjęcia idealnych egzemplarzy z facebooka i chce mieć takiego samego. A, że widzi przecież prawie fabrycznie nowe auto... Mając w pamięci 2-3 dalszych znajomych, którzy kupili poloneza oglądając z "wierzchu" i nawet się nie schylali, żeby zobaczyć podłogę, to w końcu trafi na pelikana, który to auto weźmie.