U-4011 czyli tzw czterdziestka to Zetor 4011. Nasi zrobili z tego 355, następnie 360 (generalnie uwstecznili się, pomijając kilkaset sztuk C362). Pepiki dociągnęli konstrukcję do pierwszej Proximy i zaczęli się uwsteczniać
No tak, wiem, trochę to uprościłem.U-4011, to kopia 1:1 (pierwsze sztuki) a później, to zaczęli powoli wprowadzać swoje zmiany.Pompy wtryskowe już naszej produkcji zamiast czeskich, inny filtr oleju, inna maska itd. itd. Silnik dostał inny wał korbowy, w tym czeskim, przeciwwagi były tak zaje*iście mocowane, że lubiły się odkręcać i robić w silniku "robotę" Poza tym, koło zamachowe było przykręcane tylko na trzy śruby.Nasi zrobili na sześć.A co do nowych zetorów, to bardzo dobrze wiem, co to za jakość.Głupiej kabiny nie potrafią dobrze pomalować, bo po 4-5-ciu latach, farba schodzi całymi płatami.Swoją drogą, to czy ktoś gdzieś na świecie, potrafi dobrze pomalować coś proszkowo? Albo ta technologia jest o dupę rozbić, albo robią na sztukę, jak wszystko.Rdza wyłazi spod "lakieru" niemal jak na nowych plusach, lata temu.
Co masz do Perkinsa?
Miałeś?
Jest u mnie od nowości i nie narzekam.
Amen.
Hmm, powinienem sprecyzować.Obiegowa opinia o tych silnikach jest w większości nie najlepsza.A co do mnie, to ja w tym silniku byłem od zawsze "zakochany".
Podoba mi się jego dźwięk, bardzo ładnie się prezentuje w sześćdziesiątce i względnie mało pali, choć według opinii, jak dostanie w dupę, to zeżre tyle samo, co S-4002 w sześćdziesiątce.Miałem przyjemność pracować takim ciągnikiem, bo gość u mnie go ma.Oryginalny C-360-3P z 89-go roku.Fajnie to wchodzi na obroty, ale jest wyczuwalnie słabszy, choć to tylko 5KM.Bardzo fajne silniki, ale to jest ten sam przypadek, co z roverem w polonezie.Silnik nie dla głupich ludzi i przede wszystkim, nie dla niedbaluchów, którzy uważają, że każdy silnik można naprawić młotkiem i przecinakiem i że pojedzie na czymkolwiek.Wymaga dokładności podczas składania itd. i nie można żydzić na częściach, szczególnie wały korbowe należy kupować jak najlepsze,o czym już niejeden się przekonał.Lubią sobie pęknąć.I nie można go dusić,jak ten czeski w sześćdziesiątce, bo długo nie pochodzi.Silnik trzycylindrowy, więc ma swoje ograniczenia.Natomiast ciekawą alternatywą jest silnik czterocylindrowy, z tej samej rodziny.To już jest bajka i chyba ze 60KM w standardzie.Trafiają się czasem takie na aukcjach, a i całe poprzerabiane ciągniki.Zetor też miał "rodzinę" silników 2,3 i 4 cylindry, ten sam, co w sześćdziesiątce.Taki jakby "obrzyn" bo to chyba nie była typowa konstrukcja (tego nie wiem) Zresztą, silnik trzycylindrowe, były jeszcze długo stosowane np. w 5211, tylko oczywiście już ze zwiększoną pojemności skokową.Chodzi tak samo, jak perkins, bo trzy gary.Silnik naszej poczciwej C-330, też miał wersję trzycylindrową, ale oczywiście nie weszła do produkcji.Sprzedali to później hindusom, wraz z licencją na C-330.Były te całe escorty z silnikami dwu i trzycylindrowymi.Taka indyjska trzydziecha.