To jest mistrzostwo świata. Ten kraj codziennie mnie zaskakuje. Jak to możliwe, że nikt nie sprawdził, czy gość w ogóle ma prawko i jak mógł jeździć służbowym radiowozem? To oczywiście pytanie retoryczne, bo wszyscy chyba wiemy, jaka to klika. Zresztą, w takich "organizacjach" to nie takie rzeczy potrafią zlewać. I oczywiście, pan komendant, nic a nic nie wiedział. To jest na zasadzie, "póki nie wpadniesz, to my udajemy, że jest ok".