Primo nie tylko to kwestia przodu, secundo że zestrojenie nie ma tu nic do rzeczy bo do poślizgu jest daleko... Chodzi o to że w początkowej fazie skrętu jak most się wysuwa to sytuacja wygląda tak że most idzie po takim torze jak powinien ale buda przez chwilę się go nie trzyma i bagażnik trochę za bardzo się wychyla. To sprawia że przez chwilę koła przednie są skręcone do skrętu bardziej niż powinny- auto samo sobie zacieśnia skręt bardziej niż bym tego sobie życzył, bez poślizgu. Wyobraź sobie tę sytuację a przyznasz że jeśli most przesuwa się o 3cm względem budy to takie samoczynne zacieśnienie skrętu może mieć miejsce... W sumie pożyczę sobie Mercedesa 190E od kumpla i zobaczę jak on reaguje ale po prostu nie widzę skąd inąd mogło by się coś takiego brać.
na poczatku piszesz ,ze musisz skret poprawiac ,a teraz ,ze sam sie zaciesnia,
poprawianie jakos kojarzy mi sie z zaciesnianiem ,wiec pisz odrazu wyraznie,to nei bedzie neijasnosci
te 3cm to zwyczajnie nie prawda - gruba przesada ,chyba ze masz jakies dziwne resory,
most troche chodzi na boki,ale mialem taki przypadek ,ze jechalismy w 6 osob moim GLI ,no i troche za szybko wszedlem w jeden łuk na miescie ,bo az 90,
przeciazenie bylo duze i opona szurnela mi o plastikowe nadkole ,a zdarzylo sie to pierwszy raz ,bo auto bylo obladowane i nisko siedzialo,
łuk byl w prawo i szurnelo mi ... lewe kolo ,wiec most nie przemiescil sie o 3 ani 2 ani pewnie nawet 1cm (no moze gora tyle ,trzeba by dokladnie pomierzyc)
a teraz jak dasz panharda do seryjnego zawiasu ,to bedziesz mial takie zjawisko ,ze skrecajac w jedna strone auto bedzie zachowywalo sie inaczej niz w druga strone ,bo most bedzie przesuwane zawsze w jedna strone ,a to nie jest ciekawe zjawisko,
wiec panhard jest dobry,ale tylko do odpowiednio przygotowanego zawieszenia