jak to sprawdzić? jestem staroświecki i uznaję tylko gaźnik. elektronika w samochodzie to wynalazek szatana.
Też miałem takie przeświadczenie, dopóki nie kupiłem abimexa i po prostu zacząłem jeździć polonezem, zamiast ciągle regulować i naprawiać. U Ciebie ciągle coś - a to komputer, a to czujniki, a to coś, coś coś... Ale na samym początku wymieniłem alternator (bo regulator głupiał i 55A to według mnie za mało), i wymieniłem wszystkie kable masowe na nowe, grubsze od fabrycznych, czyściłem wszystkie masy i połączenia elektryczne. Większość wtyczek to patent chyba oplowski, mają takie fajne gumki, dzięki którym cała komora może być zasyfiała, ale wtyczka wewnątrz jest czysta, więc nie trzeba ich czyścić, chyba, że kontrolnie sprawdzić, czy gumka nie jest przerwana. Reszta tak, jak napisał Gomulsky, plus - najlepiej wymiana tych oczek. W miejscu zacisku takiego konektorka/oczka miedź śniedzieje i pod zaciskiem może być wszystko totalnie skorodowane i będzie słaby styk, mimo, że samo oczko wyczyścimy na błysk. Najlepiej kupić garść konektorków (ale markowych, erko - z tanimi się nawkurzasz jak ja, dopóki nie znalazłem takich, które są jakości fabrycznych, a nie gną się na boki i wcale nie trzymają), zaciskarkę za 30-40zł do nich (kombinerkami też zrobisz, ale nie będzie tak mocno trzymać, jak fabryczny zacisk "do środka"), siąść na jeden dzień przy aucie i wszystko poczyścić, powymieniać, absolutnie każdy punkt masowy. Na przewody 35mm2 masowe do nadwozia i silnika zacisnęli mi eleganckie konektory "spawalnicze" w elektrycznym za darmo (zaciskarka do tych wielkich oczek kosztuje majątek). Do alternatora 70A dałem grubszy niż fabryczny przewód, nowe klemy (stare są zalane w ołowiu, skąd wiadomo, co się dzieje w miejscu styku przewodu z klemą?) Po tej operacji, oprócz żadnych problemów z elektryką poprawiły się mocno np. światła i ogólne napięcia w całym aucie.
Podobne cuda, oczywiście nie do tego stopnia jak Ty, miałem w dużym fiacie, jak klema masowa prawie się oderwała od zacisku oczkowego i nie było prawie tego widać. Rozrusznik ledwo kręcił i szalała cała elektryka, włącznie z przerywaczem kierunkowskazów czy spryskiwaczem. Nie może być tak, że wymieniasz wszystko po kolei i auto nie działa, a inni wożą tyłek i nic się nie dzieje, to niemożliwe.