SAAB zmartwychwstaje, choć jak to się skończy, to dopiero czas pokaże. Bo odgrzewanie modelu 9-3 z 2003 r., który nawet z perspektywy saabowskiego myślenia nie był wyjątkowo udany, to średnio dobry pomysł. No chyba, że będą celować w rynek chiński, odpowiednio kreując target marki.
Volvo tylko skorzystało na uwolnieniu się od Forda. Myślę tu tylko o kwestiach zarządzania, bo technologia współdzielona z Fordem i Mazdą (platforma Focusa - S40/V50) nie była zła.
Co do FSO - gdy człowiek czyta takie artykuły jak w ostatnich numerach ClassicAuto (m.in. o odnalezionych OSTATNICH prototypach w Falenicy), to jeszcze bardziej utwierdza się w przekonaniu, że działano do końca. LanoTruck, Polonez Truck po FL (ten, który miała wdrożyć FPS), a ponadto przeróżne wariacje dostawcze na Lanosie - to żywe świadectwo, że próbowano coś działać. I to zarówno w okresie najlepszym we współpracy Daewoo-FSO (czyli lata 1997-1999), jak i potem, gdy nie wiadomo było, co się stanie z FSO. Utrzymanie i zarządzenie fabryką tak dużą powierzchniowo, kadrowo i w dodatku w takiej lokalizacji to sprawa trudna. Trudniejsza tym bardziej, gdy wszyscy dookoła na stołkach chcą wydoić kasę z resztek państwowych przedsiębiorstw. I to się działo (i dzieje nadal) w każdej branży, również w tych strategicznych (np. energetyka). FSO to już zamknięty rozdział historii i wielka szkoda, że nie ma kontynuacji pod JAKĄKOLWIEK formą. Bo miasto żyje, jeśli żyje przemysł - usługi to nie wszystko. A jedna fabryka to dodatkowo kilkanaście zakładów kooperujących, a te często mają jeszcze swoją siatkę dostawców.
Skoda i VW to zupełnie inna bajka - Czesi wiedzieli, że trzeba znacząco zredukować załogę po przejęciu i tak uczynili. Sukces sprzedażowy sprawił, że po kilku latach zatrudniali jeszcze więcej ludzi niż przed przejęciem. A co dzisiaj Skoda osiągnęła każdy widzi. Weszli na rynki najważniejsze: Rosja, Indie, Chiny - wszędzie tam montują/produkują swoje modele i to w specyfikacjach pod te rynki. Ktoś powie - "technologicznie nic nie znaczą, bo to VW, a Skoda ma tylko znaczek" - bzdura. Czeskie biura konstrukcyjnie pracowały nad silnikami 1.2 HTP, jak i aktualnym 1.2 TSI. Także sami Czesi narysowali swoją Octavię '96.
Co do nowych aut - trochę konstrukcji współczesnych poznałem i wysuwa mi się prosty wniosek: dla kupującego auto jako nowe w salonie, da się wybrać auto, które go nie zawiedzie przez najbliższe kilka(naście) lat. Prócz oczywistych niewypałów i rozwiązań, które producent celowo wprowadził do produkcji bez szczegółowej weryfikacji, można kupić auto, którym spokojnie nabije się 300-400 tys. km bez poważnych awarii. Dla przeciętnego kierowcy, który jeździ 15-20 tys. km rocznie, to prędzej auto się znudzi niż zniszczy. Kwestia właściwej obsługi i tu pojawia się problem: znam sporo mechaników, którzy nie mają pojęcia co robią. Znajomi mieli akcję przywoławczą Aveo do skontrolowania ABSu - serwis sprawdził, wszystko cacy, a po wyjeździe się okazało, że zapowietrzyli układ hamulcowy. W ASO.