No to chyba ciężka sprawa. Potrzebne przyrządy i wiedza, a ludzie z wiedzą o mostach poloneza, to już może na cmentarzu leżą. Ktoś pisał kiedyś o gościu, co pracował przy tym w fabryce i teraz robi "prywatnie". Tak mi się coś przypomina, a to niedawno chyba było. Tematów o regeneracji mostów już tu jest kilka. Konkluzja jest jedna, że ponoć i tak z czasem zacznie wyć, bo ten typ tak ma.