Ten kraj pomału schodzi na psy. Ludzie maja chece i ubaw bo ktoś jedzie Polonezem. Zachowują się co najmniej jak burżuje w autach po 150tyś pln i to w wersji podstawowej. A przeważnie jeżdzą poniemieckim śmietnikiem ulepionym z części Maxgear i trytytek. I to robienie na siłę z Poloneza upośledzonego auta. Żeby to faktycznie był jakiś wymysł techniki niczym Mikrus czy Velorex to looz...
Wszyscy mają się oglądać bo jedzie lampucera w Polonezie. Ojej. Wszyscy znajomi się pałują bo wsiedli do Poloneza. Lol. Logika myślenia polactwa...
Ku*wa, auto takie samo jak każde inne, z czego tu robić sraczkę?