Z tymi rodzimymi autami to jest tak, że trzeba je wpierw mieć. Z tego co słyszałem to owszem, we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Włoszech prym wiodą marki lokalne (inna sprawa że te auta często pochodzą z fabryk w Czechach i Polsce). W Wielkiej Brytanii jak kogoš stać, to owszem, trafia się Land Rover lub Jaguar, ale normalnych marek już nie ma, więc kupują wszystko jak leci.
Jeszcze w latach 70 istniały w UK lokalne marki których nazwy nawet nie pomnę. Pamiętam że z lokalnych w cenach dla normalnych ludxi był Austin, MG, Triumph, Vauxhall i Woolcośtam. Nawiasem mówiąc, Rover to marka w której zunifikowano Austina, Triumpha, Woolcośtam i MG, z czego tylko ten ostatni znaczek był używzny dalej. Te auta nawet w połowie lat 80 były topem sprzedaży a i tak wszystko padło.
Co do olejów, przekonałem się że Castrol to syf, leję tylko Lotosa i Specola. Filtry też mam polskie, PZLa i Filtrona. Chociaż Filtron zniszczył mi wtryski paliwa, więc przeszedłem na PZL.
Ale trzeba w tym momencie wspomnieć o tym dlaczego do szerokiego Poloneza kupuje się śruby rzymskie 108mm.
Żeby założyć drążki Lemfordera, Mooga, TRW lub ABS, bo polskie to najgorszy szajs!