Jeśli chodzi o odpowietrzanie hamulców - to sprawa jest banalna i można to sobie przeprowadzić samemu, bezproblemowo. Potrzebny jest tylko kluczyk - najlepiej nasadowy nr 8 - do wstępnego poruszenia odpowietrzników, potem kluczyk oczkowy również nr 8 - do sterowania odpowietrznika w czasie odpowietrzania oraz ze cztery metry wężyka igelitowego o średnicy w środku 5 mm. Kolejność odpowietrzania nie ma żadnego znaczenia, jeśli stosuje się metodę, którą niżej opisuję.
Najpierw poruszasz odpowietrznik kluczykiem nasadowym (delikatnie - bo może się ukręcić). Potem, jeśli dał się poruszyć i nie urwać - to jesteś już w domu. Zakładasz na wężyk kluczyk nasadowy nr 8, potem wężyk zakładasz na odpowietrznik, nasuwasz na niego kluczyk nasadowy, a drugi koniec wężyka wsadzasz do otwartego zbiorniczka płynu hamulcowego. Możesz wetknąć tak, by wisiał nad lustrem płynu hamulcowego, a możesz wetknąć go w płyn, żeby był zanurzony, w zasadzie ma to drugorzędne znaczenie przy tym sposobie.
Odkręcasz lekko odpowietrznik, wsiadasz do samochodu i pompujesz pedałem hamulca "skolko ugodno" - dziesięć razy, dwadzieścia, sto, tysiąc - ile chcesz. Generalnie, powiedzmy, że dziesięć - dwadzieścia - jeśli układ jest OK - powinno wystarczyć.
Zasada jest taka - naciskasz dynamicznie, a puszczasz powoli. W praktyce, po pięciu - dziesięciu pompnięciach wszelkie powietrze, zawarte w odpowietrzanym obwodzie - zostanie usunięte do atmosfery, a płyn hamulcowy będzie cyrkulował w pętli zamkniętej. Żaden kolega tańczący z wężykiem, kluczykiem i szklanką z płynem od koła do koła nie będzie potrzebny, nawet kanał do tego, również, a nawet, jak ktoś jest jeszcze giętki - to i kół zdejmować nie trzeba.
Po tej zabawie, wychodzisz z samochodu i zakręcasz odpowietrznik (nie mocno wcale, żeby gada nie ukręcić), ściskasz wężyk z płynem zaraz powyżej, żeby nie on nie wyleciał (mały sprężynowy ścisk stolarski się przydaje bardzo, albo chirurgiczny zacisk do żył - najlepiej do tego, mam taki, piękna rzecz) i przechodzisz do następnego koła i bawisz się jak powyżej.
Żadni koledzy, kanały i inne "specjalne" narzędzia są niepotrzebne.
Koszt takiego wężyka - ze 6 - 8 PLN. Reszta nakładów - zerokosztowa.
Jak komuś by się chciało przy okazji przeczyścić układ - to można założyć na ww. wężyk, przelotowo, filtr paliwa od starszego samochodu (fiat, łada). Wtedy, podczas odpowietrzania, filtr ten, zabierze przy okazji wszelki syf, który jest w układzie. Generalnie - wypadałoby tak zrobić, jakoże Polonezy są już wiekowe i na pewno każdy z nich już coś tam w układ hamulcowy ze rdzy, gumek, syfu i piachu, wytrącił.
A im mniej syfu w układzie - tym długotrwałość jego niezawodnej pracy - dłuższa.
Powodzenia!