No i po spociku. Spotkaliśmy się wszyscy na parkingu Auchan katowice przy DTŚ-ce. Pogadaliśmy troszkę, pośmialiśmy się i takie tam. Fafik#1953 dosyć sporo się spóźniał więc memory five i "kaj żeś jest pieronie?" Cipek się Fafikowi#1953 wysrał więc pierwszy z pomocą ruszył Młody#1955 z Annafso. Potem 2 minuty później padło hasło "JEDZIEMY POMÓC FAFIKOWI, NAJWYŻEJ GO ZHOLUJEMY" .Cała reszta czyli ja, EGON, DaMaGe z Justyną, SzymonFSO, Młody95, seba601s, Mifumi i Trojan. W ten oto sposób znaleźliśmy się w Somalii gdzie stał na stacji Cipek Fafika#1953 z fochem, że dalej nie pojedzie. Czuliśmy się bacznie obserwowani bo gościu na stacji nie spuszczał z nas oka (chyba lekko się zdziwił widząc tyle Poldków i Fiata.) Fafik#1953 i Młody#1955 szukali co jest przyczyną awarii, od razu obstawiali jakieś zwarcie. Fafik#1953 dokręcił luźny elektromagnes na rozruszniku, ale to nie było to. Po zajrzeniu przez Młodego#1955 w inne miejsce rozległo się głośne "O K...A! (czyli znaleźli usterkę) i "dajcie taśmy izolacyjnej, tak z kilometr i drut jakiś!". Opuścili auto, ode mnie pożyczyli troszku prądu i Cipek odpalił. Po tym Annafso z Młody#1955 pojechali do dom a reszta do McDonalds obok makro w Somalii (w międzyczasie Mifumi i Trojan nam się zgubili bo pojechali za Annafso a nie za nami do McD.) gdzie zjedliśmy korzystając z karty pracownika Justyny mającej oczywiście zniżki (biedny manager nie miał chwili spokoju) i dalej kontynuowaliśmy wesołe rozmowy . Pod koniec pojechaliśmy na garaż do Młody95 gdzie w jednym miejscu był taki uskok że Fiacior mógł zaśpiewać "Lecę bo chce..." Posłuchaliśmy silniczka, pogadaliśmy, ustaliliśmy co trza i rozjechaliśmy się do domów.