Jak już zakręci, to odpala normalnie. Po pierwszym odpaleniu można się nawet kawałek przejechać. Gorzej, kiedy złapie trochę temperatury. Wtedy już samo wciśnięcie sprzęgła powoduje spadek obrotów aż do zera. Przy kolejnych próbach dochodzi do sytuacji, w której silnik pracuje przez parę sekund i sam zdycha.
Co już wiem?
1. Paliwo jest; dolałem dwa litry 95, bo akurat tyle miałem. Niestety, nie pomogło.
2. Jest jakiś HGF, bo stan oleju wzrósł ostatnio powyżej maxa, kosztem chłodziwa.
3. Kiedyś był
problem z odpaleniem po dłuższym postoju, który po kilku miesiącach zwykłej odstawki, sam minął. Pojawił się ostatnio, kiedy auto mi zdechło przy nagrzanym silniku. (Wcześniej wentylator się włączył, popracował i wyłączył, więc silnik raczej się nie przegrzewa.) Wcześniej zdarzyło się i tak, że tracił moc i zdychał już po odpaleniu na zimnym.
Niewykluczone, że był już podobny problem, ale nie chce mi się orać całego forum w jego poszukiwaniu, więc podpowiedzcie coś.