Przychodzi facet do baru i na wejściu mówi -
"pi erdolony matiz, tfu!Kelner setkę wódki". Kelner
podaje alkohol i delikatnie prosi klienta o kulturę.
Po chwili znowu - "pi erdolony matiz, tfu! Kelner
daj jeszcze setkę". Kelner na to: - Panie powiedz
no pan wreszcie o co chodzi. - No widzi pan, jadę
sobie TIRem, załadowanym na maxa-40 ton,
rozumie pan-i nagle patrze gówniarze na drodze.
To co miałem zrobić, zacząłem hamować i
wpadłem do rowu. Nagle patrze, podjeżdża jakiś
koleś nowiutkim, błękitnym matizem prosto z
salonu, uchyla okno i mówi -Może panu pomóc,
może pana wyciągnąć? No to ja mu na to - Jak mi
tego TIRa tym matizem z rowu wyciągniesz to ci
loda zrobię! -pi erdolony matiz, tfu!