Hey,
Prblem taki: Wsiadam do auta, obracam rozrusznikiem zamielił dwa razy i zmarło wszystko. Po cofnięciu stacyjki tablica znów rozbłysła(pierwsze objawy to jak by padł aku) No to kable podładowałem i odpaliłem...I teraz! Jade, nie świeci sie kontrolka ładowania akumulatora(czyli niby wszystko OK) a tablica rozdzielcza świeci coraz słabiej, wkońcu przestaje działać obrotościomierz, a po jakims kolejnym czasie gaśnie silnik. Co jest grane? Podładowałem troche i znów to samo.
Objawy takie jak by nie ładował aku ale przy chodzacym silniku nie powinno nic gasnąć i powinien być ten prąd.
Jeśli by to były szczotki w alternatorze lub pasek to powinna sie świecić kontrolka, a jak juz mówiłem nie świeci się. Jednak nie sprawdzałem tego jeszcze. Pasek troche piszczy ale Naciąg wydaje sie być OK.
Co jest grane??
A i pytanie nr 2 Bede ładowac aku cała noc...ile przejade na nim kilometrów z włączonymi światłami. (Konkretnie odcinek z K-Ce Ligota do Dąbrowy Górniczej) Dojade do warsztatu??