FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Zawieszenie i układ kierowniczy => Wątek zaczęty przez: mihals w Maj 08, 2021, 21:45:05 pm
-
Pojechałem na przegląd i okazało się że wspornik jest do wymiany. Teraz pytanie, kupić nowy wspornik czy regenerować tym zestawem naprawczym który jest obecnie dostępny? Co lepiej wyjdzie i nie rozleci się po miesiącu jazdy <co>
-
ani to ani to
Jeśli jest oryginalny to wymień same tulejki.
Nowy wspornik jest fatalnie wykonany
A zestaw naprawczy ma oś wykonaną luźniej niż ta fabryczna. Po za tym jest wytoczona na dużym posuwie więc jest efekt gwintu który zje tulejki w moment.
Ja zregenerowałem swój. Do tego wywierciłem i nagwintowałem korpus i osadziłem kalamitkę.
-
Oryginalny mam, same te tulejki plastikowe najlepiej wymienić? Dzisiaj na giełdzie kupiłem nowy za 60 zł, wyglada przyzwoicie. Te co na allegro są z kalamitką to rozumiem, że nie różnią się niczym od tych bez?
-
oryginały miały inny odlew i szpilkę .
Współczesne zamienniki maja zamiast szpilki śrubę.
Tulejki wewnątrz są twarde, oryginały są gumiaste i przeźroczyste.
Kalamitka jest w zamienniku . W oryginale nigdy jej nie było.
-
Jeśli jest oryginalny to wymień same tulejki.
+1
chyba 2 lata temu wymieniłem tulejki; po kilkunastu tysiącach km wszystko OK.
-
W atu mam zamiennik jeszcze za poprzedniego właściciela robiony i według zapisków ma 45 tys,ja po zakupie 15tys temu tylko go rozebrałem,nasmarowałem na nowo i puki co jest git <spoko>
-
Zajrzałem dzisiaj do mądrej książki,przejrzałem jak zbudowany jest wspornik. Ten co kupiłem składa się tylko z długiej osi nagwintowanej na końcu, która pracuje w metalowej tulei na sucho i od góry jest uszczelniona gumą <co>
-
Proces projektowania tego zamiennika najpewniej wyglądał tak:
"Ujeb coś z wyglądu podobnego, to dostaniesz flaszkę górką."
-
Żaden ze zdejmowanych wsporników nie nadawał się do regeneracji. Chyba że spróbuje się wykorzystać tylko obudowę. Reszta to był złom nawet nieużytkowy.
Ciekawe ile by kosztowało zrobienie u tokaża nowej osi z tulejkami z porządnego materiału...
-
Ja bym wolal zrobic cos na szerokich lozyskach zamiast tulejek z guwnolitu
-
To nie jest wcale taki straszny temat, wystarczy roztoczyć obudowę pod odpowiednio dopasowane do ośki z zestawu łożysko igiełkowe. Przerabiałem temat przy zwrotnicach do 126p tylko tak dodatkowo dołożyłem na górę łożysko oporowe zamiast podkładki <spoko> Niech mi ktoś podeśle taki wspornik w stanie do wywalenia to mogę się pobawić z tym w wolnej chwili jak będę miał luźniej w robocie
-
Tez myslalem o roztoczeniu ale nie wiem czy wtedy obudowa nie bedzie zbyt cienka
-
3 lata temu założyłem nowy wspornik i wczoraj na przeglądzie diagnosta mi pokazuje jak już jest wyj*bany.
Na szarpakach normalnie skakał góra-dół. Nie będę zakładał kolejnego bo znowu będzie to samo.
Myślałem żeby wywalić ten trzpień (przez te zgrubienia jest nie do zagospodarowania) i użyć zwykłej śruby na którą bym nabił tuleję poliuretanową albo dwustronnie łożyska. Tylko że na łożyskach będzie beton i czy ich nie rozniesie jak pójdzie jakiś strzał na drążek? Poliuretan zawsze jakoś amortyzuje ale z kolei na łożyskach lżej by się kręciło. Co wybrać?
(https://a.allegroimg.com/s1024/0ce671/b96403254d748c7c2cfbdc051451)
-
problemem są betonowe tulejki . Oryginalne są bardzo miękkie.
Napraw to co jest i wywierć otworek i wkręć kalamitkę
-
Gdzie ja ci teraz dostanę oryginalne tulejki.
Wspornik mam z kalamitką i było smarowane, a i tak się rozsypało
-
Gdzie ja ci teraz dostanę oryginalne tulejki.
Wspornik mam z kalamitką i było smarowane, a i tak się rozsypało
zadzwoń gość będzie miał 607399342
-
I u mnie wspornik zaczyna się poddawać. Chyba jeszcze fabryczny. Kilka razy w ogłoszeniach trafiłem na taki wspornik na łożyskach, niestety wtedy nie wziąłem... To by było rozwiązanie problemu, nie wiem, czy nie spróbuję na drugim takim wsporniku się pobawić w osadzenie łożysk.
-
nie były na łożyskach. W środku są takie same tulejki jedynie inaczej rozwiązane są uszczelnienia Łożyska bywały we wspornikach łady. U nas było tego bardzo mało i królowały "rzemiosła" pogrubione na tulejkach.
-
Jakiś czas temu pisałem że będę miał partię wsporników przerobionych na łożyska igiełkowe po 300 zł sztuka ale ktoś pokasował niewygodne dla niego/jego przyjaciela posty <lol2> Edit: mój błąd,jest http://forum.fsoptk.pl/index.php?topic=52595.msg828269#msg828269
-
Tulejka plastykowa to ma wymiary wew śr 20 mm , a zew śr to 24 mm. Czyli można by zastapić takim łożyskiem; https://allegro.pl/oferta/k-20x24x17-fbj-lozysko-igielkowe-zlozenie-11578475501 i powinno ładnie pasować
-
Albo takie https://allegro.pl/oferta/lozysko-zlozenie-igielkowe-mgk-k-20x24x13-11426357915
-
Pany, nikt tu postów nie kasuje (przynajmniej nie ja, inni też nie zauważyłem). Jak ktoś jurny przegina, to walę ostrzeżenia i daję dopisek pod postem.
Faktycznie, łada ma na łożyskach, u nas podziadowali. https://allegro.pl/oferta/wspornik-drazka-kierowniczego-lada-2105-2107-11307745633
Szkoda, że ma inny rozstaw otworów, bo wystarczyłoby przełożyć wąs :/
Igiełkowe nie jest głupim pomysłem, ale trwalsze na pewno by było toczne, w sumie wieczne, przy łożysku dobrej marki.
-
Tylko że w internecie są dostępne tylko igiełkowe o pasującym rozmiarze czyli 24 mm x 20 mm, chyba żeby udało się dostać kryte o wymiarze 24 mm x 14 mm, i wtedy możny by zastosować śrubę o fi 14 mm na klucz 22 mm z odpowiednią długością gwintu i miejsca na ramię, tylko , że takiego nie widać w necie.
-
Może ciekawe rozwiązanie by było, tyko trzeba dobrze uszczelnić
-
A może takie coś https://allegro.pl/oferta/lozysko-slizgowe-spiek-brazu-tulejka-sint-18x24x20-12817420468 lub takie coś https://allegro.pl/oferta/hk-1812-lozysko-igielkowe-18x24x12-mm-hk1812-12804836669, tylko , że przy takich wymiarach wewnętrznych trzeba by u tokarza trochę zjechać te miejsce na sworzniu gdzie nachodzą tulejki plastykowe.
-
Ta tulejka ślizgowa z brązu to nie głupi pomysł <ok> Już zapomniałem o ich istnieniu.
Jest to materiał samosmarny więc nie ma ryzyka zatarcia i jest wytrzymalszy od łożysk na bicie poprzeczne.
W takim wolnoobrotowym zastosowaniu powinno starczyć na długo.
Trzeba będzie pomierzyć i zamówić.
-
Tylko, że łożysko mimo wszystko stawia mniejszy opór niż tuleja, a w wozie bez wspomagania jest to istotna sprawa :) Szkoda, że nie mam czasu się nudzić, bo rozebrałbym jakiś zużyty wspornik na stole i poeksperymentował z montażem tam łożyska.
-
Oczywiście że na łożyskach będzie najlżej chodziło, ale nie wiem czy na kierownicy byś odczuł różnice bo są to tuleje samosmarne i nie generują dużych oporów jak mogło by się wydawać. Nadmienię że takie same tuleje są użyte w rozruszniku i wirnik się kręci aż miło :)
Co by nie było oba zaproponowane rozwiązania są dużo lepsze od oryginalnych plastików z gównolitu. Kto ceni sobie komfort to założy łożyska, a kto ceni sobie trwałość to założy tuleje.
Trochę poszperałem w kwestii tuleji i znalazłem takie coś:
https://allegro.pl/oferta/tuleja-tulejka-z-brazu-z-kolnierzem-b-20x24x16-28-12770878872
Z kołnierzem tak jak w oryginalne i w dobrej kasie (taniej już nie znalazłem ;)
Jest o milimetr krótsza od oryginału ale to już bardziej kosmetyka.
Dla porównania na dole tuja plastikowa dedykowana:
(https://sklep.roda24.pl/media/products/904aa52283d7de75fca59b93066eddc8/images/thumbnail/big_tulejka-wspornika-uk-adu-kierowniczego-fso-pn-1.jpg?lm=1653242317)
-
Z kołnierzem tak jak w oryginalne i w dobrej kasie (taniej już nie znalazłem ;)
No bez przesady, ja wiem, że to "forum biedaków" ale są granice żartów.
A poważnie, to nad tym bym się zastanowił, bo skoro ten plastik jest badziewny, jak piszecie, to może jednak to zda egzamin? Przyszły takie czasy, że trzeba kombinować, nie ma wyjścia.
-
Igiełkowe nie jest głupim pomysłem, ale trwalsze na pewno by było toczne, w sumie wieczne, przy łożysku dobrej marki.
po pierwsze; lozysko igielkowe jest lozyskiem tocznym,
po drugie; igielkowe jest glupim pomyslem,
problemow w stosowaniu lozysk jest kilka,
w przypadku igielkowego jest tak, ze waleczki sa utrzymywane przez koszyk z plastiku, a gdy ten peknie i wykruszy sie, to waleczki beda sobie zajmowaly dowolne pozycje, a najbardziej takie, zeby zablokowac walek,
tu nie mamy normalnego ruchu obrotowego, bo walek pracuje w zakresie ~90*, wiec kontakt ze soba maja czesto te same powierzchnie,
gdy nastapi to co nastapic musi, to sa dwie opcje: zablokowany "iglami" walek urywa sie, albo wykrusza "igly" i mamy ~5mm luzu,
w pierwszym przypadku mozemy zatrzymac sie w miejscu, gdzie bardzo nie chcemy sie zatrzymywac (np. na TIRze lub drzewie), a w drugim jak nie zlapiemy pobocza, to w rowie nie wyladujemy,
z lozyskiem kulkowym bedzie podobna historia, chociaz mozna to zniwelowac stosujac ich wiecej,
problemem jest dobor lozysk w tak malym rozmiarze i nie moga byc to jakies slabiutkie malenstwa,
najlepszy rozwiazaniem z tocznych lozysk sa stozkowe, bo wstepne napiecie czyni je trudniejszymi do rozwalenia,
taki sprzet na tocznych lozyskach wymaga okresowej kontroli, a skoro i tak bedziemy tam zagladac to ...
rownie dobrze mozemy kontrolowac wersje na tulejkach plastikowych, albo metalowych,
najrozsadniejsze wydaja sie byc tulejki mosiezne (mimo ze stalowe maja mniejszy wspolczynnik tarcia), bo moga pracowac na sucho i nie zapieka walka,
ale docelowo nalezy to smarowac, nawet zrobic 2-3 kanaliki smarne w tulejce,
kalamitki mozna sobie darowac,bo to goowno nie smarowanie - najlepiej co jakis czas wyjac walek, wytrzec brudy i naniesc smar bezposrednio na powierzchnie
Trochę poszperałem w kwestii tuleji i znalazłem takie coś:
https://allegro.pl/oferta/tuleja-tulejka-z-brazu-z-kolnierzem-b-20x24x16-28-12770878872
wydaje sie byc w porzadku, tylko trzeba bedzie dac jakies podkladki i uszczelnienie (przed brudem)
-
kalamitki mozna sobie darowac,bo to goowno nie smarowanie - najlepiej co jakis czas wyjac walek, wytrzec brudy i naniesc smar bezposrednio na powierzchnie
Można też dać dwie kalamitki bezpośrednio w miejscu, gdzie mamy tulejki, a w tulejkach zrobić otwór i od środka, na powierzchni współpracującej ze sworzniem, wykonać krzyżowo nacięcia do rozprowadzania smaru. Rozwiązanie znane np. z ciągników, stosowane w przednich osiach, do smarowania sworzni zwrotnicy. Tak to mniej więcej wygląda.
(https://andoria-mot.com/wp-content/uploads/2022/07/Tuleja-sworznia-zwrotnicy-40x44x50-2.jpg)
Oczywiście, bez regularnego smarowania, z czasem również stary smar moze nam to wszystko zatkać.
-
Faktycznie, łada ma na łożyskach, u nas podziadowali.
Nie do końca jestem przekonany, że to jest fabryczny patent...
A może zamiast kombinować z wymianą tulei na łożyska, wymienić tuleje na wykonane z gatunkowo lepszego tworzywa sztucznego. Jest taki biały materiał na tulejki, niestety jego nazwa wyleciała mi z głowy...
-
Teflon
-
Teflon
Chyba to nie to, ale też ładnie brzmi. :]
-
Ja bym chyba poszedł w kierunku tulei z brązu. Łożysko igiełkowe na pewno nie będzie spasowane na 0,02-0,03 tylko luźniej, może to być nawet 1mm a to przełoży się na kilka mm luzu na kołach co może spowodować efekt luźnej końcówki czy też pływania podczas jazdy i problemami w efekcie podobnymi to jazdy z rozbieżnymi czy też zbieżnymi kolami
-
Nie wiem skąd mi się to wzięło w gratach, ale w Wiśni mam zamontowany taki wspornik na łożyskach:
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/88c78c96895d.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/88c78c96895d.jpg.html)
A pomysł złożenia wspornika na tulejkach z kołnierzem z brązu (ktoś wrzucał link) uważam za znakomity. Bede regenerował jeden wspornik.
-
rozbierz ten wspornik to zobaczysz czy w środku są łożyska. też sie dałem nabrać ;)
-
Mając taki wspornik chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wstawić tam łożyska kulkowe? Obudowa wydaje się mieć zapas materiału.
-
Rozwiązanie znane np. z ciągników, stosowane w przednich osiach, do smarowania sworzni zwrotnicy.
to by byla przesada, tu mamy tylko wspornik drazka kierowniczego, a nie zwrotnice kola, czy ramie koparki - inne obciazenia, inna czestotliwosc przegladow i obslugi i inne narazenie na kontakt z piachem/blotem,
chcemy tez zachowac raczej mniejsze luzy, wiec smar staly jest srednum rozwiazaniem, a wciskany nawet slabym,
naciete kanaliki spoko, zeby utrzymac porcje smarowidla, ale otworek zbedny
-
Dałem ten pomysł bardziej jako przeciwwagę do okresowego rozbierania i smarowania całości. Otworek jest po to, żeby smar z kalamitki szedł bezpośrednio w te nacięte kanały, tak to tam jest rozwiązane. Są dane dwie takie tulejki, na górze i na dole i dodatkowo, od dołu, specjalny dystans z oringiem i łożysko oporowe. Ale fakt, w polonezie, to ten sworzeń ma pewnie max 30 mm średnicy, a sworzeń zwrotnicy w ciągniku chyba ze 60.
Zdjęcie poglądowe :-)
(http://www.rolniczysklep24.pl/image/cache/catalog/CB14-027_zestaw-naprawczy-sworznia-zwrotnicy-uniwersalny-c-360-c-330-50434161-produkt-krajowy-500x500.png)
A co do łożysk igiełkowych, to występują też takie z całkowicie metalowym koszem albo takie, z całkowicie osłonionymi igiełkami, w sensie, że mają zewnętrzną i wewnętrzną bieżnię. Szybki rzut okiem w google i jest tego multum, tak samo zresztą, jak tulejek mosiężnych, "plastikowych" i tego typu drobiazgów. Można coś bezproblemowo wymyślić i dobrać.
-
Igiełkowe gołe 24 X 20 mm raczej nie zdadzą egzaminu, bo wspornik wykonany z aluminium i igiełki szybko wyrobią sobie miejsce i będzie luz. Lepiej chyba dopasować tulejkę z brązu 20 x 24 mm, ewentualnie stoczyć w oryginalnym wałku na 18 mm i dać tulejkę 18 mm x 24 mm, lub igiełkowe 18 x 24 kryte od strony obudowy. W ostateczności można jeszcze pokombinować ze śrubą 14 mm, do tego tulejka 14 x 18 mm, i do tego jeszcze druga tulejka 18 x 24 mm. Fakt niezła kombinacja , ale czasami trzeba coś wykombinować, bo ceny nowych już zaczynają szaleć.
-
rozbierz ten wspornik to zobaczysz czy w środku są łożyska. też sie dałem nabrać ;)
O to to :P
Mając taki wspornik chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wstawić tam łożyska kulkowe? Obudowa wydaje się mieć zapas materiału.
Niestety nie takie hop siup, kiedyś próbowałem dobrać łożyska kulkowe do takiego wspornika i niestety był z tym problem. I teraz jak bym miał iść w łożyska to szukałbym stożkowych - zawsze to mają one wstępny naciąg i byłoby bez luzów.
-
Panowie, chyba za mocno brniecie w te łożyska, przypomnijcie sobie jaką konstrukcję miał pierwotnie stosowany wspornik i jaką spełniał funkcję oprócz "wspierania" drążka kierowniczego...
-
Przypomnisz?
-
Panowie, chyba za mocno brniecie w te łożyska, przypomnijcie sobie jaką konstrukcję miał pierwotnie stosowany wspornik i jaką spełniał funkcję oprócz "wspierania" drążka kierowniczego...
Bardzo cenna uwaga
(https://images90.fotosik.pl/644/f26a0d6b78b885b4med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/f26a0d6b78b885b4)
Ma to w sobie amortyzator skrętu.
-
Tzn? Nie widziałem i nie słyszałem o takiej konstrukcji ;/
-
Ma to w sobie amortyzator skrętu.
Dokładnie.
A cytując pierwszego Morawskiego:
"Wspornik dźwigni pośredniej jest wyposażony tłumik drgań, który ma za zadanie tłumienie drgań kierownicy. Działanie tłumika polega na stawianiu oporu hydraulicznego przy przekręcaniu dźwigni pośredniej i w ten sposób likwidowania niewielkich luzów w układzie drążków kierowniczych."
Nowsza konstrukcja spełnia to samo zadanie, aczkolwiek w mniej wyrafinowany (czyt. tańszy) sposób. Łożyskowanie osi obrotu likwiduje zakładany konstrukcyjnie opór n.b. psując układ kierowniczy.
-
lekki opor wspornik powinien stawiac, ale to dotyczy tylko wersji bez wspomy,
przy wspomaganiu przekladnia z powodzeniem spelnia ta funkcje,
tymczasem budowa wspornika z manufaktury:
za os robi sruba M14 (10.9),
tulejki-slizgi standardowe (otwor) fi 20mm i wcisnieta w to na calej dlugosci stalowa tuleja fi 14/20mm
-
W tym eksportowym wsporniku jest olej od góry do dołu. U góry pod deklem jest płetwa i olej przelewa się przez szczelinę działając jak amortyzator.
-
lekki opor wspornik powinien stawiac, ale to dotyczy tylko wersji bez wspomy,
przy wspomaganiu przekladnia z powodzeniem spelnia ta funkcje,
Niekoniecznie, przekładnia ze wspomaganiem jest tak samo mało precyzyjna, jak ta ze wspomaganiem i działa na takiej samej zasadzie tyle tylko że kierowca ma lżej przy manewrach parkingowych.
-
Sławek, co to za wspornik, który zamieściłeś? W jakich latach był stosowany?
Łada niva i 2107-pochodne mają wspornik na łożyskach kulkowych. Wspominałem o tym na poprzedniej stronie. Nie widziałem tematów, które by wskazywały na podobne problemy ze wspornikami u "ładziarzy", jak szukałem po forach motonews, raczej narzekają na modele na tulejkach, rzemiosło jak do polonezów.
-
Tak, tylko jak taki wspornik zamontować, skoro ma inny rozstaw otworów? Zastosować jakąś płytę pośrednią, przykręcaną do nadwozia, a do tej płyty dopiero wspornik? Musiało by to być z grubszego materiału, pewnie ze 2 cm? To by było dobre, skoro to jest ogólnie dostępne i niby "lepsze" rozwiązanie.
-
Uciąć ładowskie i dać do przyspawania ucięte z poloneza i po problemie. Albo wersja zrób to sam https://www.drive2.ru/l/460483442245632915/
-
I powodzenia że ktoś podbije przegląd z takim posmarkanym gównem w układzie kierowniczym <spoko>
-
Uciąć ładowskie i dać do przyspawania ucięte z poloneza i po problemie. Albo wersja zrób to sam https://www.drive2.ru/l/460483442245632915/
Ty teraz żartujesz, nie? Może kiedyś, jak byłem młodszy i głupszy, to bym napisał, że to całkiem niezły pomysł, ale dzisiaj, w tych czasach, mądrzejszy o rożne doświadczenia i wiedze o tym, jak potrafią ci przepierdolić auto, gdy nawet jesteś ofiarą wypadku, to napisze tylko, że nie chciałbym być w takiej sytuacji, posiadając coś takiego zamontowane na samochodzie. To oczywiście jest zapewne całkiem mocne, ale w świetle prawa, może być niefajnie, bo to samoróbka. Zapewne już montaż wspornika od łady, na dorobionej przejściówce, mógłby być problematyczny. Jak tak sięgnę pamięcią wstecz i pomyślę, że jeździłem na tych pospawanych płytach kotwicznych od bendixa z dwoma zaciskami lucasa na tyle, to się zastanawiam, co by było w razie W? Przecież mieli się już brać za samochody "rajdowe" które miały nie przechodzić przeglądu, a tym samym, nie być dopuszczone do ruchu na drogach publicznych. Zapominamy tu wszyscy, że pomimo różnych pomysłów, które nam się kłębią w głowie, jesteśmy ograniczeni prawem i tak do końca nie możemy sobie robić czego i jak chcemy we własnym aucie. No chyba, że będziemy jeździć po własnym podwórku/polu, to wtedy możemy nawet silnik na dachu zamontować. Takie czasy.
I powodzenia że ktoś podbije przegląd z takim posmarkanym gównem w układzie kierowniczym <spoko>
Przegląd, to najmniejszy pikuś, jak pisałem wyżej. Zawsze można jeździć bez, ale w razie draki, to naprawdę nie chciałbym być w skórze uczestnika wypadku, który miał taką wydumkę w aucie. Dzisiaj nie chodzi o to, czy coś jest wykonane prawidłowo, bo w wielu przypadkach, ludzie potrafią wykonać coś lepiej, niż fabryka, ale jak niema na to papieru, to jest dupa. Podam prosty przykład tych doarabianych przednich napędów w starych ciągnikach. Przeglądu to ponoć w większości przypadków nie przechodzi, a nawet jeśli, to na drodze, po spotkaniu upierdliwego policjanta, jest po dowodzie, a może i zakaz dalszej jazdy.Niestety, ale wspaniałe lata 90te, już nie wrócą. Wtedy jeszcze względnie można było dosyć sporo przy aucie robić i nie takie cuda przechodziły.
Z tym wspornikiem od łady sprawa jest ciekawa, ale problem, jak wyżej, sposób montażu, żeby w razie W, nie mieć pełno w spodniach.
-
Sławek, co to za wspornik, który zamieściłeś? W jakich latach był stosowany?
Na początku 1981 roku montowany w Polonezie. :-)
Wiecej info w wątku: http://forum.fsoptk.pl/index.php?topic=43477.0
-
Nie no, spawania co jak co bym nie robił w takim miejscu, w dodatku aluminium. Już konkretna płyta z blachy np. 2mm byłaby lepszym pomysłem, tylko ogarnąć to i wyliczyć tak jak należy... I to by było sensowne rozwiązanie, bo wsporników do łady jest do wyboru do koloru, a z opinii na motonews kręci się lżej, a i problemów z tym nie ma. Jedynie jeśli jest to rozbieralne, wymieniłbym łożyska na firmowe/dodał smaru do fabrycznych i zapomniał o problemie.
Mój się nie pali do wymiany, ale zaczyna się kręcić coraz ciężej, zresztą nic dziwnego - nigdy go nie wymieniałem. Jak nie będę miał co robić, pewnie na wiosnę podejdę do tematu.
-
Ja to wrzuciłem pół żartem pół serio, ruski zrobił to z grubej blachy. Ale tak na poważnie to już widzę jak pierwszy lepszy diagnosta czy milicjant ma doktorat z budowy poloneza i wytknie że wspornik jest nie taki jak trzeba. Jak było zrobione porządnie, ładnie obrobione i pomalowane, to nikt by się nie kapnął że coś było robione. W układzie nie ma być luzu i tyle. Według was to przeglądu nie powinien przejść polonez np. z mostem od volvo bo przecież odcięte i przyspawane mocowania a to wpływa na bezpieczeństwo. Tak samo każdy nie fabryczny swap, czy chociażby dystans i nieprawidłowy rozmiar felg/opon bo już się kwalifikuje pod kryminał. Jak ktoś odpierniczy szajs albo jeździ bez przeglądu to niech się liczy z konsekwencjami, ale nie popadajmy w paranoję bo się okaże że nic nie można bo pan naczelnik patrzy, najlepiej się położyć i czekać na śmierć.
-
nie popadajmy w paranoję bo się okaże że nic nie można bo pan naczelnik patrzy, najlepiej się położyć i czekać na śmierć.
Ale tak na poważnie to już widzę jak pierwszy lepszy diagnosta czy milicjant ma doktorat z budowy poloneza i wytknie że wspornik jest nie taki jak trzeba.
Otóż to :P.
-
Jaki rozstaw śrub ma wspornik polski i ruski?
-
Łada 110 mm, FSO 90mm.
-
Rozstaw to jedno, ale wspornik ładowski jest jakby w lustrzanym odbiciu, dlatego że w ładzie jest montowany od strony komory silnika. Tu macie porównanie https://youtu.be/1wofLLaJY40?t=1247
-
Panowie, chyba za mocno brniecie w te łożyska, przypomnijcie sobie jaką konstrukcję miał pierwotnie stosowany wspornik i jaką spełniał funkcję oprócz "wspierania" drążka kierowniczego...
Bardzo cenna uwaga
(https://images90.fotosik.pl/644/f26a0d6b78b885b4med.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/f26a0d6b78b885b4)
Ma to w sobie amortyzator skrętu.
mam taki w F125p i w przejściówce
-
W tym eksportowym wsporniku jest olej od góry do dołu. U góry pod deklem jest płetwa i olej przelewa się przez szczelinę działając jak amortyzator.
To nie jest żaden "eksportowy" wspornik. Co najwyżej importowy (ale muszę zerknąć na oznaczenia na nowym).
Mam go w borewiczu 1981, miałem kiedyś w borewiczu 78, w jednej z instrukcji OIDP jest podana ilość oleum.
To jest urządzenie montowane w Fiat 125 Berlina/Special, Fiat 132, Fiat Dino
OE: 4166275 - 4170712 - 4170713
Ceny są wspaniałe, 200-220€
Tulejka z brązu jest chyba najlepszym rozwiązaniem.
https://sklep.polberis.pl/pl/p/Tuleja-z-brazu-wg-rysunku-na-zamowienie-tuleje-z-brazu-i-mosiadzu-/10755 (https://sklep.polberis.pl/pl/p/Tuleja-z-brazu-wg-rysunku-na-zamowienie-tuleje-z-brazu-i-mosiadzu-/10755)
Nie mogę dodać zdjęć rozebranego amortyzatorowspornika, prawdopodobnie problem z działaniem forum.
-
Mam 2 takie wsporniki. W dodatku nowe ;) Były montowane na eksport, bo mam je od człowieka który składał pojazdy FSO samodzielnie w latach 80.
Jeden jest włoski drugi już licencyjny.
-
Moje też są eksportowe - wyeksportuję je na ebay; szkoda, że gdy dopiszę: eksportowy, wzmocniony, kjs, bambino, obsro, Bublewicz - nikt nie dopłaci €100 do mojej ceny.
Ale dawno temu były montowane dopóki były dostarczane w koszach na taśmę montażową a nie na żaden eksport. Żaden z moich borewiczów, które miały nie był eksportowy.
W ramach wniosków racjonalizatorskich, by oszczędzić dewizy, wymyślono wspornik bez tłumika olejowego i odtąd eksportowe polonezy montowane przez ludzi w FSO miały eksportowe wsporniki na panewkach plastikowych.
-
Założyłem tuleje z brązu. Jedynie musiałem skrócić z 2mm tuleję (mam wspornik współczesny) i dobrać inne oringi. Ogólnie jest ok.
-
Jak dobrze pamiętam, u siebie coś wymodziłem z miedzi. Tulejki miedziane dopasowałem, chyba z miedzianki (rury miedzianej do wody), ale nie pamiętam średnicy. Hulało aż miło... zero luzu, lekko się obracał, czyli opory też nie wielkie.
-
Tyle, że miedź też się szybko wyciera, w przeciwieństwie do brązu B101. Przy robieniu większych przebiegów może szybko złapać luz.
-
Auto niestety już dawno zmieniło właściciela, który cieszy się bezawaryjną jazdą do dzisiaj. Szkoda mi tego poldka, ale trudno się mówi i żyje się dalej
-
A z tworzywowymi (https://www.igus.pl/iglidur/lozyska-slizgowe) kombinował ktoś?
-
Igusa używamy w pracy. Nie raz na mocno obciążonych elementach. Nie słyszałem, żeby były na to jakieś reklamacje.
-
Pytanie na jakie pasowanie tego Igusa zamówić?
-
Poskładałem swój na tulejkach z brązu i bardzo fajnie to siadło, wałek lekko się kręci.
Ja u siebie nic nie musiałem skracać, trzeba było tylko zmienić gumki przeciwkurzowe na inne bo te tuleje mają niższy profil.
(https://i.snipboard.io/Ze5xaq.jpg)(https://i.snipboard.io/wc49BP.jpg)
-
Jaki wymiar zamawiałeś? 20x24x16/28?
-
Jaki wymiar zamawiałeś? 20x24x16/28?
Tak,
stąd brałem: https://allegro.pl/oferta/tuleja-tulejka-z-brazu-z-kolnierzem-b-20x24x16-28-12770878872
-
Jaki wymiar zamawiałeś? 20x24x16/28?
Tak,
stąd brałem: https://allegro.pl/oferta/tuleja-tulejka-z-brazu-z-kolnierzem-b-20x24x16-28-12770878872
To samo założyłem.
-
Mam luz na wsporniku. Muszę wymieniać go, czy wystarczy dociągnąć nakrętkę pod wąsem? Pamiętam, że kiedyś znachor tak mi go naprawił w 125p, ale tu widzę na zdjęciach, że w Poldku nie ma tam stożków??